Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 17 listopada 2024 18:17
Reklama KD Market

Stany przyjechały po mnie!

Stany przyjechały po mnie!
Tomasz Jakubiak, popularny kucharz i dziennikarz kulinarny, odwiedził Chicago na zaproszenie sieci sklepów Deli 4 You. Nam opowiedział, co gotuje dla rodaków w Chicago, co dziwnego zdarzyło mu się zjeść oraz co robi, kiedy nie gotuje. * * * Ewa Malcher:  Co Pan dzisiaj gotował? Tomasz Jakubiak: – Dzisiaj chciałem zabrać Rodaków w sentymentalną podróż do naszego kraju. Chociaż wiem, że tutaj w Chicago bardzo dobrze się je, pod kątem tych polskich smaków, szczególnie w sieci sklepów Deli 4 You, gdzie wszystko jest z Polski! To mimo wszystko chciałem troszeczkę przypomnieć ten jesienny polski smak. Najpierw zrobiliśmy kaszotto, które było lekko grzybowe. Kaszotto było gotowane na soku z czerwonych buraków, do tego odrobinę polskiego sera pleśniowego i końcówki szparagów – lekko pikantne, słodkie i kwaśne. Do tego była pasta z bobu z dużą ilością limonki oraz kopru i nasz kochany schabik z polskiej świnki, delikatnie panierowany w mące, która została zmiksowana z suszonymi grzybami. Taki istny posmak jesieni. A jako deser za chwilę będziemy robili pierogi z gęsiną konfitowaną w tłuszczu z dodatkiem żurawiny, a okrasę będę dopiero wymyślał. A więc wszyscy czytelnicy będą głodni czytając wywiad z Panem! – Mam taką nadzieję. Zawsze mogą się udać na stronę internetową sklepu Deli 4 You, gdzie znajdą przepisy i sami mogą spróbować skomponować to danie u siebie w domu.  To pierwsza Pana wizyta w Stanach? Pierwsza! Jeszcze mnie tutaj nie było! Jak się mnie ktoś pytał: „To kiedy do Stanów?”, to mówiłem: „Czekam, aż Stany przyjadą po mnie”. I tak się stało. Marzenie się spełniło. Chciałem zwiedzić, zobaczyć, spróbować, pojeść. Teraz udało mi się tutaj przyjechać i zaczynamy wielką zabawę.
Mistrzowi kuchni pomagała w gotowaniu pani Ela
Zdążył Pan już coś tutaj zobaczyć? – Dom szefowej (śmiech). Ale mówiąc na poważnie  – wszystko jeszcze przede mną. To dopiero drugi dzień, jak tutaj jestem (sobota, 5 października – przyp. red.) i skupiłem się na razie na gotowaniu. Wczoraj miałem pojechać do Chicago… ale zobaczyłem, co tutaj można znaleźć w sklepie, jakie składniki! To stanąłem przy kuchni i gotowałem! Od wołowiny przez przeróżne sałatki, szparagi, fasolki, brukselki i pięknego tuńczyka, którego przerobiłem z boczkiem i awokado, różnego rodzaju pasty, tatara…. Chyba z 15 dań wczoraj powstało! A pamięta Pan swoją pierwszą w życiu potrawę? – Oczywiście! Pierwszym daniem, które zrobiłem była sałatka z tuńczykiem i jajkiem na twardo, którą później podbijałem serca nastoletnich koleżanek i ich matek! Bo wtedy mało kto gotował. I jak wpadał nastolatek robić show kulinarny, to było coś. Gotowanie zacząłem bardzo wcześnie, bo w wieku 8-9 lat. A w wieku 14-15 lat już praktykowałem w restauracjach. Wcześniejszych zapisów nie mam, ale przypuszczam, że byłyby one niezdatne do konsumpcji (śmiech). Jest jeszcze coś na Pana kulinarnej mapie, co chciałby poznać, odwiedzić? – To nie jest tak, że jest jakieś miejsce, do którego chciałbym pojechać, czy coś spróbować. Dla mnie życie jest jedzeniem i jedzenie jest życiem. Może zabrzmi to ckliwie, ale zawsze moim marzeniem było mieć u boku ukochaną, z którą będę podróżował przez świat i próbował. I tak sobie wyobrażam dalszą część swojego życia. Ale oczywiście są rzeczy, które chciałbym jeszcze spróbować. Chciałbym zjeść kobe wagyu (japońska wołowina – przyp. red.) gdzieś w dalekiej Japonii. Chciałbym spróbować sera francuskiego, który śmierdzi jeszcze gorzej niż stopy piłkarza po tygodniu, ale jest jednym z najlepszych serów na świecie. Tak naprawdę wszyscy nauczmy się żyć chwilą i cieszyć się chwilą, a wszystko będzie smaczniejsze.
Maciej Tomaszewski (z prawej) – prawdziwy fan, przyszedł na pokaz z książką Tomasza Jakubiaka
A jakiś smak Pana zaskoczył kiedyś? Pozytywnie albo negatywnie? – Wiele! Na Sri Lance kiedyś jadłem jeże i nawet nie dało się tego zwymiotować, bo kolce stanęły mi w gardle. Jadłem sfermentowane jaja, gdzie po ugryzieniu zobaczyłem kawałek łebka kaczki… Są rzeczy do których nie chciałbym wracać. Zdarza mi się spróbować czegoś, co myślę, że mnie nie zaskoczy, a to powala mnie na kolana. Jak na przykład ostatnio mój szef kuchni zrobił mi kiszone tofu. Tofu to jest coś, co przez moje gardło nie przechodzi. Jedyne co przechodzi to nazwa „to-fu”. A okazało się, że kiszone „wyrwało mnie z butów”. Było jedną z najlepszych rzeczy, jakie jadłem. A poza gotowaniem ma Pan czas na coś jeszcze? Oczywiście! Moi bliscy to jest moja pasja. Plus sporty. Podróże to jest coś, co jest nieustanne w moim życiu. Jestem zwykłym człowiekiem. Bliscy, podróże, dobre jedzenie i nic więcej mi nie trzeba. Dziękuję za rozmowę. Zdjęcia: Peter Serocki Tomasz Jakubiak Kucharz i dziennikarz kulinarny. Szef kuchni w autorskiej restauracji „Gar Jakubiaka”. Gospodarz popularnego programu „Jakubiak lokalnie” w telewizji Kuchnia+. Wcześniej związany z telewizją śniadaniową „Dzień Dobry TVN” oraz gościnnie w programie „Pytanie na śniadanie”. Niejednokrotnie występował również w roli prowadzącego audycje radiowe w Antyradio i Programie 4 Polskiego Radia, nie mówiąc już o licznych felietonach kulinarnych w „Moje gotowanie”. W programie „Jakubiak lokalnie” przekonuje do korzystania z rodzimych, regionalnych produktów, a także odwiedza polskich rolników i hodowców. Jest jednym z niewielu kucharzy w Polsce, którzy promują polską kuchnię i polskich producentów. Jest promotorem zdrowego jedzenia.
Tomasz Jakubiak i ekipa Deli 4 You
 
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama