Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 22:31
Reklama KD Market
Reklama

Trump chce spotkać się z informatorem

“Jak każdy Amerykanin zasługuję na spotkanie z tym, kto mnie oskarża” – napisał w niedzielę Donald Trump na Twitterze, odnosząc się do informatora, który w swym raporcie napisał, że prezydent zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA w 2020 roku. Sprawa dotyczy lipcowej rozmowy telefonicznej prezydentów USA i Ukrainy, Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego. W udostępnionym w czwartek zredagowanym raporcie informator, prawdopodobnie pracownik wywiadu, napisał, że Trump, rozmawiając z Zełenskim, zabiegał o ingerencję obcego państwa w wybory w USA, a Biały Dom starał się ukryć zapis tej rozmowy. Autor przyznaje, że nie był świadkiem rozmowy, ale podkreśla, że został szczegółowo poinformowany o jej treści przez “wielu urzędników Białego Domu, którzy mieli na ten temat bezpośrednie informacje”, a ich relacje pokrywały się. Donald Trump uważa, że informator przedstawił jego “doskonałą rozmowę” z prezydentem Ukrainy w “sposób całkowicie niedokładny i kłamliwy”, opierając się na “informacjach z drugiej i trzeciej ręki”. Prezydent chciałby spotkać się także z każdym, kto przekazał informatorowi te “w znacznej mierze fałszywe informacje”. “Czy ta osoba szpiegowała prezydenta USA? Poważne konsekwencje!” – napisał Trump na Twitterze. We zeszły wtorek przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi poinformowała, że w związku z podejrzeniem, że prezydent wywierał naciski na władze Ukrainy, by zaszkodzić swojemu potencjalnemu rywalowi w następnych wyborach prezydenckich – Joe Bidenowi – Izba Reprezentantów wszczyna śledztwo, które może doprowadzić do impeachmentu Trumpa. Dzień później oceniła, że zapis rozmowy Trumpa z Zełenskim potwierdza, iż prezydent USA złamał normy dotyczące wyborów i bezpieczeństwa. Prawo wyborcze w USA zabrania korzystania z pomocy obcych państw. Resort sprawiedliwości ocenił jednak, że prezydent nie złamał prawa wyborczego. W czwartek rzeczniczka Białego Domu Stephanie Grisham powiedziała, że w rozmowie nie było “nic niewłaściwego”, a w raporcie “nie ma nic ponad zbiór relacji z trzeciej ręki i sklejonych razem wycinków prasowych”. “Biały Dom będzie nadal krytykował tę histerię mediów i fałszywą narrację propagowaną przez media głównego nurtu” – dodała. (PAP) fot.YURI GRIPAS/POOL/EPA-EFE/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama