Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
piątek, 15 listopada 2024 08:22
Reklama KD Market

Prace nad "murem" na granicy mają się skończyć przed wyborami

Prace nad budową setek kilometrów ogrodzenia zabezpieczającego granicę USA z Meksykiem mają zakończyć się przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi. Projekt prezydenta Donalda Trumpa budzi protesty m.in. amerykańskich ekologów i polityków. Nowa konstrukcja nie będzie, jak głosiły pierwsze zapowiedzi prezydenta, wykonana z betonu, lecz głównie z elementów stalowych. Lokator Białego Domu tłumaczył, że umożliwi to straży granicznej obserwowanie, co się dzieje po meksykańskiej stronie. Amerykańscy funkcjonariusze są nieraz obrzucani stamtąd kamieniami. Także długość ogrodzenia, w porównaniu z planami głoszonymi w roku 2016 przez Trumpa, wówczas kandydata na prezydenta, została okrojona z ok. 1600 do 725–850 km - jak przewiduje federalny Urząd Celny i Ochrony Granicy (CBP). Według amerykańskich mediów obecna administracja w Waszyngtonie zbudowała dotąd tylko ok. 100 km nowej struktury. Trump chciałby, aby resztę projektu ukończono w przyszłym roku, przed listopadowymi wyborami prezydenckimi. W opinii władz priorytetem służb granicznych jest zastąpienie dotychczasowych bezużytecznych ogrodzeń zmodernizowanymi, zwłaszcza na obszarach, gdzie istnieje wysokie prawdopodobieństwo przekroczenia zielonej granicy. Granica USA z Meksykiem liczy 1954 mile (3145 km), przebiega m.in. wzdłuż rzeki Rio Grande, przez tereny górskie, pustynne, zabudowane, a także Park Przyjaźni w Tijuanie. Już teraz chronią ją różnego rodzaju bariery rozlokowane na przestrzeni 1046 km, czyli około jednej trzeciej długości całej granicy. Zabezpieczenia graniczne różnią się znacznie w zależności od terenu. Na zachodzie - między San Diego w Kalifornii i Tijuaną w Meksyku - jest to podwójne ogrodzenie, którego część biegnie przez plażę i na krótkim odcinku wchodzi do Oceanu Spokojnego. Granica monitorowana jest tam także przez kamery i ze śmigłowców. W Teksasie zróżnicowany teren wokół rzeki Rio Grande, np. w kanionie Santa Elena, stanowi barierę naturalną. Na pustyni Sonora w Arizonie wbite w ziemię pręty uniemożliwiają tylko przejazd pojazdom. Gdzie indziej w użyciu są tzw. ogrodzenia pływające na szczycie wydm, poruszające się wraz z ruchomymi piaskami. W niektórych trudno dostępnych i odległych miejscach nie ma żadnych barier, w innych mają one różnoraki kształt i rozmiary z wykorzystaniem odmiennych materiałów. Pewne fragmenty są wykonane np. z blachy falistej pochodzącej z czasów wojny w Wietnamie, która pierwotnie miała być używana do lądowania śmigłowców; inne zdobią kolorowe ornamenty, np. kwiaty lub wizerunki azteckich wojowników. W Nowym Meksyku obydwa kraje oddziela niekiedy siatka lub małe i większe płoty, jakimi otacza się zwykłe domy mieszkalne. Budowana konstrukcja będzie miała wysokość od 5 do 9 metrów, a w niektórych przypadkach do 11 m, licząc z betonową podstawą. Wystarcza to, by upadek spowodował śmierć lub poważne obrażenia. Niezależnie wzdłuż ogrodzenia w niektórych miejscach przewidziano trasę patrolową czy wysypany żwirem, oczyszczony z roślinności i oświetlony pas tzw. egzekwowania prawa o szerokości prawie 46 m. Funkcjonariusze amerykańskiej straży granicznej wyposażeni są w zaawansowany sprzęt, od czujników ruchu, przez drony, po balony aerostatyczne czy technologię zapewniającą odporność balistyczną. Kiedy Meksyk odmówił ponoszenia wydatków na budowę ogrodzeń, Trump w 2018 roku zwrócił się do Kongresu o fundusze w wysokości 25 mld USD. Kapitol wyasygnował jednak tylko 1,57 mld USD. Niedawno prezydent postanowił sięgnąć po 3,6 mld USD przeznaczone wcześniej dla resortu obrony - ucierpią na tym różne projekty militarne zaplanowane w 22 stanach i trzech terytoriach zamorskich USA oraz 22 krajach, w tym w Polsce, w Powidzu. Koszt wybudowania ogrodzenia przez wybrane 12 prywatnych firm ma sięgać od 8,3 do 20 mln USD za milę (1,6 km). Resort obrony oszacował, że np. jeden z bardziej znaczących odcinków (o długości ok. 83,6 km) w rejonie Laredo, w Teksasie, pochłonie 1,27 mld USD. Zwolennicy planów Trumpa akcentują, że służby graniczne w tym roku za nielegalne przekroczenie granicy aresztowały ponad 400 tys. imigrantów z Salwadoru, Gwatemali i Hondurasu, a tylko 4,3 tys. Meksykanów, którzy niegdyś stanowili przytłaczającą większoś nielegalnych imigrantów. Postrzega się to za sukces polityki Trumpa. Jednocześnie w USA wciąż rozbrzmiewają głosy sprzeciwu. Krytyka płynie m.in. ze strony ekologów, których zdaniem władze bezprawnie zniosły dziesiątki przepisów, aby móc budować ogrodzenia na ziemiach objętych ochroną środowiska. Wymieniają np. "najbardziej spektakularny na planecie ekosystem pustynny Sonora", Park Narodowy Big Bend nad brzegiem Rio Grande czy chroniący ptaki ośrodek Santa Ana Wildlife Refuge i motyle - National Butterfly Center. Aktywiście sprzeciwiają się też naruszaniu obszarów zamieszkanych przez autochtonów. "Meksykański mur" stał się też przedmiotem batalii politycznej. Demokraci biorą w obronę sądzących administrację właścicieli gruntów, na których planuje się budowę ogrodzeń, oraz piętnują wycofanie środków przeznaczonych na projekty militarne. "Jest policzkiem wymierzonym w członków sił zbrojnych, którzy służą naszemu krajowi, że prezydent Trump jest gotów kanibalizować już przyznane środki wojskowe dla zaspokojenia własnego ego i budowz muru, za który, jak obiecał, miał zapłacić Meksykę – przekonywał Chuck Schumer, który przewodniczy mniejszości demokratycznej w Senacie USA. Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP) Na zdjęciu: Przebudowa muru na granicy San Diego/Tijuana fot.David Maung/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama