Wybrać najoryginalniejszego jamnika to nie lada sztuka. Wszyscy o tym wiemy. Dlatego organizatorzy Królewskiej Parady Jamników w Chicago nawet nie próbują.
Tegoroczna Królewska Parada Jamników odbyła się w niedzielę 8 września na polanie w Schiller Woods z udziałem licznej publiczność. Wyboru królewskiego dworu dokonano przez losowanie, bo przecież każdy jamnik jest jedyny w swoim rodzaju i najwspanialszy. Już 17. Królewską Paradę Jamników podczas 23. pikniku na powitanie jesieni zorganizowało chicagowskie Towarzystwo Przyjaciół Krakowa. Imprezę prowadziła prezes Jolanta Grocholska.
Na polanie stawiło się 17 jamników, ale po czerwonym dywanie przeszło jedynie 16, bo jeden z czworonogów w rozszczekanym towarzystwie tak się zdenerwował, że opiekunowie zrezygnowali z jego udziału w konkursie.
Po uroczystej inauguracji imprezy z udziałem Lajkonika, przed publicznością swoich pupili zaprezentowali podekscytowani właściciele. Był to najbardziej oczekiwany punkt popołudnia. Wszystkie prezentowały się atrakcyjnie: krótkowłose, długowłose, rudobrązowe oraz o podpalanym umaszczeniu. Niektóre były przystrojone. Np. Exa wystąpiła w wianku, a Togo w krakowskiej czapce.
Wylosowano: Lanę, Gieniusia i Lilę. Lana została królową. Ma ona rok. Lubi chodzić na spacery, bawić się piłeczkami. Jej właścicielką jest Agnieszka Bastrzyk. Drugie miejsce zajął czekoladowy paź królowej, Gieniuś. Liczący 5 lat jamnik szuka dziewczyny. Uwielbia bawić się piłeczkami, które podczas zabawy odnosi wprost do rąk. W konkursie wziął udział po raz pierwszy pod opieką właścicieli – Moniki i Sebastiana (nazwisko znane redakcji). Trzecie miejsce i zaszczytny tytuł królewskiej dworki otrzymała dwuletnia Lila, która po czerwonym dywanie po raz pierwszy przeszła w zeszłym roku i tak jej się to doświadczenie spodobało, że właściciele – państwo Karolina i Grzegorz Pieprz zadecydowali, że będą przychodzić z nią na paradę jamników każdego roku.
W ramach krakowskiej imprezy wystąpił Zespół Pieśni i Tańca ,,Polonia” Anny Krysińskiej, który zobaczyliśmy w scence z krakowskiego rynku z Lajkonikiem. Umiejętnościami popisywały się też dzieci z klubu Kata Chicago Judo Club, gdzie podopiecznych w wieku od 3 lat do 12 trenuje Kasia Łapinska-Jabłonski. Można było obejrzeć auta PRL–u. Na dzieci czekały niespodzianki.
W loterię do wygrania był ufundowany przez LOT bilet lotniczy z Chicago do Krakowa. Za oprawę muzyczną imprezy byli odpowiedzialni Marek Kalinowski i Marek Kulisiewicz.
Krakusi przyłączyli się aktywnie do akcji charytatywnej na rzecz chorego Filipka Szczęsnego.
Niezwykle udany piknik był możliwy dzięki wsparciu i zaangażowaniu licznych wolontariuszy i sponsorów.
Tekst: Jola Plesiewicz
Zdjęcia: Dariusz Piłka
Reklama