Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 23 grudnia 2024 09:08
Reklama KD Market

Ojcowie pod presją

Jeszcze parę dekad temu zrezygnowanie przez ojca z pracy zawodowej na rzecz opieki nad dziećmi było nie do pomyślenia. Dziś status ojca jako jedynego żywiciela rodziny nie zawsze jest już tak oczywisty. Nowe role ojców to również nowe wyzwania, którym przyglądamy się w amerykański Dzień Ojca. Wraz ze zmianą wizerunku amerykańskiej rodziny, zmienia się również rola ojców we współczesnym społeczeństwie. Z jednej strony w USA coraz więcej dzieci wychowuje się bez mieszkającego z nimi ojca, z drugiej – liczba ojców samotnie wychowujących dzieci w ciągu ostatnich dziesięcioleci znacznie wzrosła. Zaś tradycyjny tata, który wraz z mamą i dziećmi mieszkają w jednym domu, coraz częściej przyjmuje aktywną rolę opieki nad swoimi pociechami i pomocy w pracach domowych. Często, bo tego wymaga sytuacja, a czasami, bo po prostu tak chce. Najważniejsze fakty dotyczące amerykańskich ojców badało niedawno Centrum Badawczego Pew. Kogut domowy? Coraz więcej ojców decyduje się na świadome pozostanie w domu, by opiekować się swoimi dziećmi. W 1989 r. tylko 4 proc. ojców decydowało się na taki krok, w 2016 r. – już 7 proc. W 2016 r. spośród wszystkich rodziców zostających w domu 17 proc. stanowili ojcowie. Warto wspomnieć, że w domu z dziećmi chętniej pozostawali młodzi tatowie z pokolenia milenialsów (6 proc.), podczas gdy tylko 3 proc. ojców z pokolenia X (urodzonych od lat 60. do wczesnych lat 80.) decydowało się na ten krok. Oczywiście nie wszyscy ojcowie zostają w domu specjalnie po to, aby opiekować się dziećmi. Są jeszcze inne powody: nauka, emerytura, niepełnosprawność, brak zatrudnienia. Jednak tych, którzy świadomie podejmują tę decyzję, jest coraz więcej – w 2016 r. 24 proc. niepracujących tatów deklarowało, że opieka nad dziećmi jest głównym powodem ich obecności w domu. W tej dziedzinie ojcowie nadal są jednak daleko za matkami, z których 78 proc. decyduje się na zostanie w domu z myślą o wychowaniu dzieci. Ojcostwo ważne i przyjemne Nie tylko kobiety czerpią satysfakcję z rodzicielstwa, które określają jako ważną część swojej tożsamości. Odsetek ojców spełniających się jako rodzice jest nawet nieznacznie wyższy niż matek – odpowiednio 54 proc. do 52 proc. Choć satysfakcja nie zawsze równa się przyjemność, to panowie najwyraźniej lubią bycie rodzicem nawet bardziej niż panie – na pytanie, czy rola rodzica zawsze jest przyjemna, pozytywnie odpowiedziało 46 proc. ojców i tylko 41 proc. matek. Dom zbudować, drzewo posadzić, syna, albo chociaż córkę spłodzić? Czy każdy mężczyzna chce zostać ojcem? 44 procent bezdzietnych mężczyzn (w wieku od 18 do 49 lat), zapytanych przez sondażownię Pew w 2017 r., odpowiedziało, że tak. Spośród bezdzietnych kobiet w tej samej grupie wiekowej nadzieję na macierzyństwo zadeklarowała połowa z nich. Presja żywiciela Ponad trzy czwarte społeczeństwa uważa, że na mężczyznach ciąży ogromna presja związana z zapewnieniem rodzinie stabilności finansowej, a tylko niecała połowa uważa, że mężczyźni odczuwają również presję bycia zaangażowanym rodzicem. W przypadku kobiet statystyki były dokładnie odwrotne. Z presją wyżywienia rodziny wiąże się również presja szybkiego powrotu ojców do pracy po narodzinach lub adopcji dziecka. Spójrzmy na chwilę wstecz. W 1970 roku pawie połowa (47 proc.) rodzin z dziećmi do 18. roku życia utrzymywała się jedynie z pensji ojca. Od tamtego czasu odsetek rodzin utrzymujących się z dochodu obojga rodziców drastycznie wzrósł i dziś aż w 66 proc. amerykańskich rodzin oboje rodziców zarabia na życie. Pogodzenie życia zawodowego i rodzinnego zdaje się być oczywistym wyzwaniem każdej pracującej matki. A co z ojcami? Oni też nie mają lekko. 52 proc. pracujących ojców wyznało, że mają trudności ze znalezieniem równowagi między pracą a rodziną, a co trzeci tata (29 proc.) czuje się zestresowany i ciągle w biegu. Nie to co mama Style rodzicielstwa reprezentowane przez matki i ojców w dalszym ciągu znacznie się różnią. Choć wszyscy są zgodni co do tego, że dziecko w równym stopniu potrzebuje więzów z matką, jak i z ojcem, ponad połowa Amerykanów uważa, że to matka lepiej radzi sobie z dzieckiem, zwłaszcza małym, niż ojciec. Sami tatusiowie zdają się też bardziej wątpić w swoje umiejętności rodzicielskie, gdyż tylko 39 proc. z nich przyznała, że wychowywanie dzieci idzie im „bardzo dobrze”. Bez wątpienia dzisiejsi ojcowie są o wiele bardziej zaangażowani w opiekę nad dziećmi i pomoc w domu niż 50 lat temu. Mimo to 63 proc. z nich skarżyło się w badaniu z 2017 r., że spędza za mało czasu ze swoimi dziećmi, jako główny powód tej sytuacji podając obowiązki zawodowe. W 2016 r. tatowie spędzali osiem godzin tygodniowo na opiece nad dziećmi i 10 godzin tygodniowo na pracach domowych. Dla porównania, matki na pracach tych spędzały odpowiednio 14 i 18 godzin tygodniowo. Tymczasem w Polsce Spośród 36 rozwiniętych krajów należących do Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD), do których należy również Polska, wszystkie oprócz Stanów Zjednoczonych oferują ogólnokrajowy, finansowany ze środków publicznych urlop macierzyński, a połowa z nich urlop tacierzyński. Różnica w wynagrodzeniu mężczyzn i kobiet sprawia jednak, że większość rodzin przy podejmowaniu decyzji o pozostaniu jednego rodzica w domu, decyduje, że będzie nim matka. Jednak jak donosi PAP, powołując się na dane ZUS-u i resortu rodziny, w Polsce w styczniu tego roku spośród 287 tys. osób korzystających z urlopu rodzicielskiego 18,1 tys. stanowili ojcowie. To prawie tysiąc więcej niż przed rokiem. W Polsce od 2016 r. obowiązują dwa rodzaje urlopów związanych z narodzinami dziecka: urlop macierzyński (20 tygodni) oraz urlop rodzicielski (32 tygodnie). Razem daje to 52 tygodnie. Z urlopu rodzicielskiego można skorzystać bezpośrednio po urlopie macierzyńskim, jednorazowo lub w maksymalnie 4 częściach. Rodzice mają czas na jego wykorzystanie aż do zakończenia roku kalendarzowego, w którym dziecko skończy 6 lat. Tylko dla ojców W Polsce pierwsze 14 tygodni urlopu macierzyńskiego przeznaczone jest wyłącznie dla matki. Resztą urlopu rodzice mogą dzielić się między sobą. Ojcom dzieci, oprócz urlopu rodzicielskiego, przysługuje również specjalny dwutygodniowy urlop ojcowski, który mogą wykorzystać w ciągu 2 lat od narodzin dziecka. Urlop ten można podzielić na 2 części i skorzystać z niego w dowolnie wybranym przez siebie momencie, uwzględniając wiek dziecka. Wsparcie finansowe przez rok po urodzeniu dziecka otrzymują także osoby, które ze względu na swoją sytuację zawodową nie mogą korzystać z urlopów rodzicielskich. 1000 zł miesięcznie przez rok po urodzeniu dziecka otrzymają bezrobotni, studenci, rolnicy oraz pracujący na umowach o dzieło. Daleko za Afryką Sfrustrowanych amerykańskich rodziców, którzy nie mogą liczyć na ani jeden dzień gwarantowanego urlopu rodzicielskiego, niech pocieszy fakt, że oprócz Stanów Zjednoczonych urlopu macierzyńskiego nie gwarantują jeszcze tylko… Papua-Nowa Gwinea w Azji i Lesoto i Suazi w Afryce. Afryka ma za to inny prawdziwy skarb, a mianowicie lud Aka, w którym ojcowie zostali uznani za najlepszych na świecie. W kilkutysięcznej populacji tych Pigmejów, zamieszkujących okołorównikowe lasy Republiki Środkowoafrykańskiej, mężczyźni i kobiety w równym stopniu polują i zajmują się domem, w tym opieką nad dziećmi. Według badań amerykańskiego antropologa, dr. Barry’ego Hewletta, ojcowie Aka spędzają 51 proc. czasu w ciągu dnia opiekując się swoimi dziećmi, w tym niemowlętami. Ci gorliwi ojcowie pozwalają im nawet na ssanie swoich sutków! Wino z kumplami i z maluchami W rodzinach Aka role mężczyzn i kobiet są naturalnie wymienne – gdy kobiety polują, mężczyźni doglądają dzieci, gdy mężczyźni gotują, kobiety rozbijają obóz – i na odwrót. Naukowiec podkreśla, że płcie ludności Aka są wyraźnie zaznaczone, mają one nawet przypisane poszczególne prace, jednak poziom elastyczności i wymienności ról kobiet i mężczyzn jest tak naturalny, że aż niespotykany w żadnej innej znanej części świata. Ojcowie Aka również spotykają się ze swoimi kumplami – na wino palmowe, ale z niemowlętami na rękach. Zajęcia tradycyjnie przypisane matkom podejmują bez zastanowienia, a przede wszystkim bez społecznej stygmatyzacji, jakiejkolwiek utraty statusu i uszczerbku poczucia męskości. Nasze społeczeństwo raczej nie jest jeszcze na to gotowe, choćby dlatego, że żaden z kilku polonijnych ojców, którzy na co dzień zostają z dziećmi w domu, nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz do tego artykułu. Joanna Marszałek [email protected] fot.Josh Willink/Pexels.com grafiki: Ewa Malcher

1

1

2

2

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama