O tym, jak ważne jest umiejętne posługiwanie się językiem, ze zrozumieniem znaczenia poszczególnych słów i zwrotów, przekonałem się wielokrotnie. Nie odkryję niczego nowego, jeśli stwierdzę, że poziom języka jest coraz uboższy. Problem nie dotyczy jedynie języka polskiego, jest problemem globalnym. Ubóstwo dobieranych słów, a nawet swoisty analfabetyzm biorą się z niskiego poziomu czytelnictwa, zaprzestania pisania listów i redagowania tekstów, coraz słabszej konwersacji z innymi, ograniczanej do wysyłania SMS-ów. Jest to także brak sięgania do narzędzi, jakimi są encyklopedie i słowniki. Efektem jest to, że upowszechnia się jakieś dziwne twory językowe, które wypierają czysty język literacki. Prawdziwym dramatem jest też posługiwanie się stwierdzeniami, których się po prostu nie rozumie.
Na jednym z polskich kanałów na Youtube pojawiła się dziesięciominutowa sonda, w której autorzy zadawali pytanie przypadkowo spotkanym ludziom: „Co zrobisz, jak twój proboszcz oraz jego pomocnik jest homo sapiens? Zmieniłbyś parafię, czy nie?”. Zdecydowana większość respondentów odpowiedziała bez zastanowienia, że oczywiście, że tak! Gdyż „ten problem, który jest dziś tak bardzo nagłośniony w naszym kraju jest naprawdę wielkim problemem. I jest czas, żebyśmy się za to wzięli”. „Jestem katolikiem, wierzę w Boga, ale nigdy nie wierzyłam w księży i do tej pory nie wierzę i nigdy nie będę wierzyła”. Ot, ciekawa wypowiedź. Bogu dzięki, że osoba ta nie wierzy w księży, tylko w Boga, o ile naprawdę wierzy. Tyle, że nie o wiarę w księży chodzi, ile o to, żeby móc jeszcze wierzyć temu, co księża mówią. Inny człowiek odpowiedział bez ogródek, że gdyby byli „homo sapiens”, to „by ich powiesił”. Jeszcze ktoś inny mówi, że nie chodzi do kościoła i nie ma zdania na ten temat. Zdarzyła się także osoba tolerancyjna dla homo sapiens. Uśmiałem się bardzo, gdy pewna pani odpowiedziała, że „takie przestępstwo, jak bycie homo sapiens trzeba ukarać i natychmiast do więzienia”. Okazuje się, że bycie homo sapiens jest przyczyną wszelkich współczesnych problemów. Z ironią muszę stwierdzić, że chyba raczej tak!
Na całe szczęście pojawił się człowiek, który odpowiedział spokojnie: „Homo sapiens? Każdy z nas jest homo sapiens, więc nic bym nie zrobił”. Długo trzeba było czekać na trafną odpowiedź, wszak „homo sapiens” to łacińskie określenie „człowieka myślącego; gatunku ssaków z rodziny człowiekowatych, do których zalicza się człowiek współczesny oraz człowiek kopalny z paleolitu młodszego”. Tak to tłumaczy Słownik Języka Polskiego. Okazuje się, że niestety, niewielu ma o tym jakiekolwiek pojęcie.
Pan Bóg stworzył nas jako „homo sapiens” i rozum jest tym najcenniejszym darem, który każdy otrzymał. Trzeba jednak umieć z niego właściwie korzystać. Nie bać się angażować rozumu we wszystko, czyli żyć i działać rozumnie. Myśleć, bo myślenie nie boli. Ważyć słowa tak, by nie powiedzieć za dużo. Nie bać się prawdy, ale też poszukiwać znaczenia tego, co chcę w danej chwili powiedzieć. Nie pozwolić, by emocje brały górę tak, że tracę kontrolę nad wypowiadanymi słowami. Nie tworzyć stwierdzeń, które swoją objętością przerastają nie tylko opisywaną sytuację, ale także tego, który je wypowiada. Czytać, słuchać, rozmawiać, dyskutować, myśleć! Potrzeba odwagi myślenia, aby przeciwstawić się prymitywizmowi wypowiedzi i dyskusji. Czas kampanii wyborczych w polityce, organizowanie różnych manifestacji, wieców i parad, często obnażają prawdziwą nędzę kulturową swoich bohaterów, siłę emocji, które godzą w dobre imię innych, a także w to, co może być dla nich najświętsze. To wszystko budzi jakiś niesmak i rezerwę. Spotkałem w życiu wielu ludzi prostych, którzy nie byli prostakami. Spotykam wielu prostaków, którzy uważają się za współczesną inteligencję i takich, do których należy ostatnie słowo. To jest doprawdy żenujące!
Pan Bóg stworzył mnie jako homo sapiens, dał mi rozum i myślenie, język i kulturę, historyczne korzenie i wiarę. Tak samo stworzył każdego, kto czyta te słowa. Grzechem jest nie korzystać z tych darów i nie pielęgnować tego, co jest naprawdę bezcenne. Dobrze, że w tym bałaganie są jeszcze prawdziwi homo sapiens. Co by się stało, gdyby ich zabrakło?
ks. Łukasz Kleczka
Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.
fot.Pexels.com
Reklama