Zima powoli ma się ku końcowi, ale mimo to warto mieć jeszcze jakiś rozgrzewający przepis. Takim właśnie jest ten na zupę z czerwonej soczewicy. Nie dość, że doskonale nadaje się do ocieplenia chłodnego dnia, to jeszcze nieźle syci. To jeden z pomysłów na jednogarnkowy obiad.
Czerwona soczewica świetnie nadaje się na zupę lub do zagęszczenia sosu. Jest bardzo delikatnie i szybko rozpada się pod wpływem płynu i temperatury, a przy tym jest zdrowa i bardzo smaczna. Warto więc mieć zapas w kuchni i używać do różnych dań.
Zupa jest naprawdę doskonała i bardzo prosta do zrobienia, szczególnie jeśli ma się malakser. Ja bardzo lubię jej pomidorowo-warzywny smak, który przełamuje słona feta. Można do tego jeszcze dołożyć świeżą bagietkę i jest zacny obiad.
Zupę można przygotować w większej ilości i zamrozić lub zawekować i przechowywać w lodówce. Zawsze przygotowuję mały zapas i w razie potrzeby wyjmuję pojemnik z zamrażarki, żeby mieć szybko pyszny rozgrzewający i sycący obiad.
3 łyżki oliwy
1 cebula, średnia
3 ząbki czosnku
2 marchewki, duże
1 pietruszka (korzeń), spora
¼ korzenia selera (można zamienić na 3 łodygi selera naciowego)
½ szklanki soczewicy czerwonej
1 liść laurowy
2 kulki ziela angielskiego
1 puszka pomidorów (najlepiej krojonych)
4 szklanki wody (może być bulion warzywny).
1 łyżeczka słodkiej papryki
1/2 łyżeczki ostrej papryki
1 łyżeczka oregano
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka pieprzu
1 łyżka czerwonego octu winnego
Do podania:
Feta
Zielenina
Cebulę i czosnek posiekaj. Marchewkę, pietruszkę oraz seler obierz i zetrzyj na grubej tarce (ja używam malaksera).
W dużym garnku rozgrzej oliwę, podsmaż na niej cebulę i czosnek. Nie powinny brązowieć, więc trzeba stale mieszać. Następnie dodaj marchewkę, pietruszkę oraz seler i podsmażaj ok. 5 minut. Na końcu dodaj soczewicę i podsmaż ok. minuty.
Do warzyw dorzuć liść laurowy i ziele angielskie, dodaj pomidory z puszki i wodę, doprowadź do wrzenia. Dosyp wszystkie przyprawy oprócz octu winnego. Garnek przykryj, zmniejsz gaz do minimum i gotuj 30 minut.
Na końcu dolej ocet i ewentualnie dopraw.
Podawaj gorącą zupę posypaną pokruszoną lub pokrojoną fetą oraz ulubioną zieleniną.
Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym. Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.
fot.arch. Kasi Marks
Reklama