W czwartek niespodziewanie zadzwonił dziekan, że na wtorek kardynał zwołuje spotkanie wszystkich księży pracujących w diecezji. Szczegółów dowiemy się na miejscu. Każdy czuł jednak podskórnie, że chodzi o sprawę najwyższej wagi. Tego dnia pogoda się załamała, padał śnieg, trudne warunki do jazdy. Duża sala posiedzeń w budynku archidiecezji Newark wypełniła się księżmi, od najstarszych do najmłodszych. Joseph Tobin, kapłan-redemptorysta, od 2017 roku metropolita Newark w New Jersey i kardynał Kościoła, mówi swoim współpracownikom o tym, że przyszedł czas wielkich zmian w Kościele, który polega na bolesnym, trudnym, wręcz dramatycznym odkryciu utajnionych często kart, w których zapisane są konkretne historie ludzkich tragedii, cierpienia ofiar wykorzystywania seksualnego przez ludzi Kościoła. Czas rozliczenia się z czymś, co nie jest jedynie historią. Kardynał mówi jasno o prawie „zero tolerancji” wobec tych, którzy dopuścili się takich czynów wobec dzieci i młodzieży. Nikt, komu udowodniony zostanie taki czyn, nie może pozostać dłużej w pełnieniu służby w Kościele. Zostaje wykluczony. Nie padają żadne nazwiska, za wyjątkiem jednego, szczególnie bolesnego przypadku Teodora McCarrica, który przez 14 lat był biskupem tejże diecezji, a następnie kolejnych, wspinając się na szczeblach kościelnej kariery. Kardynał mówi też, że jutro lista nazwisk zostanie opublikowana, począwszy od 1940 roku. Prosi, żeby księża poświęcili temu trudnemu i bolesnemu tematowi niedzielną homilię. I żeby w kościołach otwarcie modlić się za ofiary, ich rodziny i o miłosierdzie Boże dla przestępców.
W sali panuje cisza. Jest kilka pytań. Każdy czuje powagę chwili i ból, który płynie ze złamanego życia dziesiątek, setek ofiar i ich rodzin oraz trwającej latami zmowy milczenia. Słowo „przepraszam” to zdecydowanie za mało, by uleczyć głębokie rany, zadane nie tylko ofiarom, ale także wspólnocie Kościoła. Przychodzą na myśl słowa, które powalony na ziemię Szaweł usłyszał w swoim spotkaniu z Chrystusem: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”. Szaweł zabijał chrześcijan, a Chrystus utożsamiał się z każdym z nich. W każdym prześladowanym, zabijanym, molestowanym seksualnie, jest On, Jezus Chrystus. Tego człowieka trzeba otoczyć nie tylko zrozumieniem, ale prawdziwą miłością. Kardynał mówi też, że opublikowana lista nie jest zamknięta, a raczej otwarta. I jeśli ktokolwiek zgłosi przypadek molestowania dziecka czy młodocianego przez osobę duchowną, zostanie na tę listę dopisany, po wyciągnięciu wszystkich konsekwencji należnych takiemu czynowi.
W tym samym czasie pozostałe diecezje stanu New Jersey publikują swoje dane. Na pięć diecezji 188 nazwisk. Niektórzy już zmarli. Dla porównania w samej diecezji Brooklyn-Queens w Nowym Jorku, nazwisk tych było aż 108. Jednak nie o liczby tutaj chodzi, bardziej o fakty, które przerażają.
Niedzielne kazania na ten temat nie należały do łatwych. Czułem ciężar słów, które wypowiadałem. Na ogłoszoną w sobotę przez Stolicę Apostolską decyzję o wykluczeniu McCarrica ze stanu duchownego, kilka osób zaczęło bić brawa. Ogólnie jednak ludzie przyjęli podane im informacje ze spokojem, wdzięcznością i nadzieją. To zaskoczyło mnie najbardziej. Jedna osoba podeszła do mnie i mówi, że wyczytała na liście nazwisko księdza, który uczył jej dzieci religii. Była zszokowana i bardzo zaskoczona. Powiedziała jednak, że to był dobry ksiądz i coś musiało w jego życiu zaistnieć, skoro targnął się na takie czyny. Zrozumienie. To jest niesamowite, że ludzie nie sięgali po kamienie, aby dobić resztę, ukamienować Kościół katolicki. Przyjęli postawę ludzi, którzy chcą w tym Kościele trwać i budować nową rzeczywistość, pozbawioną jakichkolwiek nadużyć, przestępstw i dwuznaczności. Ludzie ci dali kolejny raz mandat zaufania, choć tak naprawdę wyznali swoją wiarę w Boga i Jego obecność w Kościele. Ci ludzie, zwyczajni, dotknięci czasami wprost grzechami i przestępstwami ludzi Kościoła, wciąż ten Kościół kochają i się z nim identyfikują. Bo to nie Kościół popełniał grzech i przestępstwo, ale jego poszczególni członkowie. I dodać trzeba, że nie tylko duchowni. Ten dramat dotyka także rodzin, szkół i innych środowisk.
Każdego dnia modlę się za ofiary molestowania seksualnego przez osoby Kościoła. Staram się czuć ich ból i cierpienie. W każdym wymiarze: fizycznym, psychicznym, moralnym i duchowym. Zgadzam się na prawo „zero tolerancji” wobec dzieci i młodych. Kocham Kościół Rzymsko-Katolicki. I błagam, by nie kamienować wspólnoty, która jest piękna, dobra i chce być święta. Ona potrzebuje mocnych ludzi, świętych i przejrzystych ludzi. Potrzebuje miłości, gdyż sama tej miłości każdego dnia daje bardzo wiele.
ks. Łukasz Kleczka
Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.
fot.pxhere.com
Reklama