Rodzina Gary’ego Martina, który 15 lutego zabił pięć osób w fabryce w podchicagowskiej Aurorze, przeprosiła rodziny ofiar za czyn sprawcy i wyraziła głębokie współczucie z powodu śmierci ofiar.
Rodzina Gary’ego Marina, sprawcy strzelaniny w Aurorze, który zginął w wymianie ognia z policją, przeprosiła rodziny ofiar. Bliscy Martina przekazali rodzinom zabitych wyrazy współczucia i zapewnili o modlitwie za zmarłych i ich rodziny. Matka sprawcy poprosiła rodziny ofiar „aby znalazły w swoich sercach przebaczenie, by ona i jej rodzina byli w stanie podnieść się z tragedii”. Bliscy Martina podkreślili, że są zaszokowani i głęboko zasmuceni jego czynem. „Nie mieliśmy pojęcia, że byłby zdolny do popełnienia tak straszliwej zbrodni” – czytamy w oświadczeniu.
W piątek, 15 lutego ok. godz. 1.30 p.m. w fabryce Henry Pratt Company w Aurorze 45-letni Gary Martin otworzył ogień, kiedy dowiedział się, że został zwolniony po 15 latach pracy. Powodem zwolnienia miały być naruszenia przez niego regulaminów i przepisów obowiązujących w miejscu pracy.
Na miejsce przybyli policjanci z departamentu policji w Aurorze. W wymianie ognia z agresorem rany odniosło sześciu funkcjonariuszy. Martin, zanim został zastrzelony, w ataku szału zabił pięć osób. W strzelaninie zginęło pięciu pracowników fabryki: Russell Beyer, Clayton Parks, Josh Pinkard, Vicente Juarez oraz stażysta Trevor Wehner, student NIU.
Śledztwo wykazało, że Gary Martin posiadał pistolet, pomimo że w związku z jego kryminalną przeszłością cofnięto jego pozwolenie na broń.
(gd)
fot.TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama