Ponad 1700 osób uczciło w niedzielę modlitewnym czuwaniem pamięć 5 śmiertelnych ofiar strzelaniny w fabryce w Aurora, w pobliżu Chicago. Zostali zastrzeleni dwa dni wcześniej przez mężczyznę zaraz po tym, jak został zwolniony z pracy.
"Wszyscy ci, którzy zginęli byli stosunkowo młodymi ludźmi, wielu z nich bardzo młodymi. Nigdy już nie poznamy ich uzdolnień i talentów. Ich życie zostało przerwane zbyt wcześnie" - powiedział do zgromadzonych przed fabryką firmy Henry Pratt Co., w której doszło do strzelaniny, duchowny Dan Haas.
Haas odczytał imiona i nazwiska oraz wiek ofiar. W strzelaninie zostało rannych 6 osób, w tym 5 policjantów.
W czuwaniu modlitewnym wzięli udział duchowni różnych wyznań.
Według ustaleń policji sprawcą strzelaniny był 45-letni Gary Martin, który otworzył ogień, kiedy dowiedział się, że został zwolniony z tej fabryki po 15 latach pracy. Powodem zwolnienia miały być naruszenia przez niego regulaminów i przepisów obowiązujących w miejscu pracy.
Martin poniósł śmierć podczas wymiany ognia z przybyłymi na miejsce policjantami. (PAP, inf. wł.)
Na zdjęciu: Wejście do Henry Pratt Company, gdzie doszło do strzelaniny
fot. TANNEN MAURY/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama