Wietrzne Miasto jest oficjalnie trzecim najbardziej zakorkowanym miastem w kraju. Chicagowscy kierowcy, którzy stoją w korkach, tracą nie tylko cierpliwość, lecz również 138 godzin, czyli prawie sześć dób rocznie.
Korki w Chicago są większe niż te w Nowym Jorku i Los Angeles – dwóch miastach słynących z drogowych koszmarów – tak wynika z opublikowanego w poniedziałek raportu firmy INRIX badającej sektor transport. Największe zatory komunikacyjne w kraju powstają w Bostonie, na drugim miejscu jest Waszyngton D.C.
W badaniu przeanalizowano m.in. czas, jaki zajmuje kierowcom przejechanie ostatniej mili do swojego miejsca przeznaczenia. Ustalono, że chicagowianie na tym odcinku przemieszczali się z prędkością 12 mil na godzinę, czyli jedną milę pokonywali w pięć minut.
Stwierdzono również, że korki w Chicago w 2018 r. pogorszyły się w porównaniu z 2017 rokiem.
Najgorszym odcinkiem komunikacyjnym w Chicago, a jednocześnie drugim najgorszym w kraju, jest autostrada I-94/90 od autostrady Stevensona do połączenia z I-294. Drugim najgorszym odcinkiem jest I-290 między I-94 a I-294.
(jm)
fot.Kamil Krzaczynski/EPA/REX/Shutterstock
Reklama