Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 20:36
Reklama KD Market

Sutek i guzik

Jak wynika z doniesień odpowiednio wtajemniczonych ludzi, w czasie spotkania Donalda Trumpa z przedstawicielami agencji zajmujących się bezpieczeństwem narodowym (FBI, CIA, NSI, itd.), prezydent kilkakrotnie nazwał państwa Nepal oraz Bhutan „nipple” i „button”, czyli niechcący stworzył Republikę Sutka oraz Federację Guzika. Z jego wypowiedzi wynikało też, że był przeświadczony o tym , iż nie są to suwerenne państwa, lecz prowincje Indii. Jeśli chodzi o Republikę Sutka, to nie można się za bardzo Trumpa czepiać, gdyż jak by na to nie patrzeć nad Nepalem dominuje ogromny sutek o nazwie Mount Everest. Państwo o nazwie Guzik jest nieco trudniej uzasadnić, ale może wodzowi chodziło po prostu o to, iż Bhutan jest tak mikroskopijny, że guzik kogokolwiek obchodzi. Trudno spodziewać się po naszym wodzu, że będzie znał wszystkie państwa świata i że będzie umiał wymawiać poprawnie ich nazwy. W końcu suwerennych krajów jest dziś 195, a istnieją wśród nich takie twory jak Burkina Faso, Wyspy Cocos, Tokelau, czy Nuie. Warto dodać, że na liście tych suwerennych jednostek nie ma nadal San Escobaru byłego ministra Waszczykowskiego, ale to już inna sprawa. Mam skrytą nadzieję, z pewnością płonną, iż Trump nadal wie, gdzie jest Europa i że Bułgaria nie należy do Rosji, co wcale nie jest takie pewne, jako że liczni oficjele ze wspomnianych już agencji od dawna narzekają, że prezydent w zasadzie nie jest w stanie skupić się na jakimkolwiek dokumencie, który przekracza objętość jednej strony maszynopisu i systematycznie odmawia czytania dłuższych raportów, omawiających potencjalne zagrożenia dla bezpieczeństwa USA. Wynika stąd niepokojący wniosek, iż ISIS stanowi dla nas zagrożenie tylko wtedy, gdy jest ono opisane w kilku zdaniach, natomiast jeśli opis jest dłuższy, niebezpieczeństwo po prostu znika. Trudno jest przejść do porządku dziennego nad faktem, iż Trump – jak udowodnił w czasie jednego z ubiegłorocznych przemówień – zdaje się nie wiedzieć, na czym polega różnica między Anglią, Wielką Brytanią i Zjednoczonym Królestwem. W roku 2017 na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ prezydent wspomniał o afrykańskim kraju Nambia, którego nie ma. Co gorsze, problemy geograficzne Trumpa nie ograniczają się do dalekich lądów i krajów. W styczniu tego roku prezydent napisał w serwisie Twitter, że jedzie na spotkanie z rolnikami do Nashville, choć tak naprawdę zmierzał do Nowego Orleanu, co poddaje w wątpliwość to, czy w ogóle wie, gdzie w danej chwili jest i po co. Być może jest w tym wszystkim pewna nadzieja dla Polaków. Może się kiedyś okazać, iż zdaniem Białego Domu zarówno Królewiec jak i Lwów należą do Polski. Wtedy wystarczy szybko i pod osłoną nocy poprzestawiać słupy graniczne i udawać, że nic się nie stało, bo skoro Ameryka tak chce, to nie ma problemu. Jeśli zaś chodzi o mieszkańców Guzika oraz Sutka, znaleźli się oni z woli Trumpa pod indyjską kontrolą, ale zapewne jakoś się z tego faktu otrząsną i będą żyli tak samo jak dotychczas. Gorzej z amerykańskim bezpieczeństwem narodowym, które wydaje się zależeć w niebezpieczny sposób od tego, czy da się je opisać na jednej stronie i bez stosowania skomplikowanych terminów, bądź wymieniania nazw jakichś egzotycznych krajów. Andrzej Heyduk Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).   fot.JIM LO SCALZO/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama