Po trzech miesiącach 13-latka uciekła porywaczowi, który zabił jej rodziców
Gdy policja z Barron w Wisconsin w nocy 15 października na sygnale jechała do domu Clossów, po głuchym telefonie na 911 z okrzykami w tle, porywacz nastolatki i zabójca jej rodziców właśnie odjeżdżał z domu ofiar, mijając policyjne radiowozy. W bagażniku skrępowana leżała 13-letnia Jayme Closs. Po niedawnym graniczącym z cudem odnalezieniu się dziewczyny, po raz pierwszy zyskaliśmy choć częściowy wgląd w to, co wydarzyło się tej nocy w domu Clossów i co działo się z Jayme przez następne trzy miesiące. To, czego się dowiedzieliśmy, mrozi krew w żyłach rodziców w całym kraju.
Podczas gdy rodzina, przyjaciele i lokalna społeczność z północno-zachodniego Wisconsin świętuje odnalezienie 13-latki, która w październiku zapadła się pod ziemię, przed sądem powiatu Barron w poniedziałek 14 stycznia po raz pierwszy stanął 21-letni mężczyzna oskarżony o zabójstwo i uprowadzenie.
Zgodnie ze złożonym w sądzie zawiadomieniem o przestępstwie, 21-letni Jake Thomas Patterson oskarżony jest o dwa morderstwa z premedytacją, uprowadzenie i włamanie. Dodatkowe zarzuty mogą być postawione przez powiat Douglas, gdzie Jayme Closs przetrzymywana była przez 88 dni, za przestępstwa popełnione na tym terenie.
Poniedziałkowe przesłuchanie oskarżonego odbyło się w formie telekonferencji z więzienia. Sędzia ustalił kaucję w wysokości 5 mln dol. w gotówce, zakazał Pattersonowi posiadania broni i kontaktowania się z Jayme oraz sąsiadami, którzy pomogli dziewczynie po ucieczce.
Złożona w sądzie dokumentacja, sporządzona na podstawie policyjnych zeznań Pattersona i rozmów Jayme ze śledczymi, odsłania przed nami sceny niczym z horroru i prowokuje jeszcze więcej pytań niż odpowiedzi.
Do trzech razy sztuka
Patterson powiedział śledczym, że pierwszy raz zobaczył 13-letnią Jayme Closs w drodze do pracy. Mężczyzna zatrudniony był wówczas w fabryce sera w rejonie miejscowości Almena. Dziewczyna wsiadała do autobusu szkolnego. Już wówczas miał zdecydować, że ją porwie.
Dwukrotnie był pod domem Jayme z zamiarem uprowadzenia jej, lecz nie udało się to, bo wokół było zbyt wiele pojazdów i ludzi. W nocy 15 października Jayme Closs spała w swoim pokoju, gdy obudziło ją szczekanie psa. Dziewczyna wraz z matką, Denise, zobaczyły ubranego na czarno zamaskowanego mężczyznę zbliżającego się z bronią w stronę wejścia. Napastnik odstrzelił zamki w drzwiach i wszedł do domu. Jayme z matką schowały się w wannie, podczas gdy ojciec, James, wyszedł na spotkanie intruzowi. Wówczas matka z córką usłyszały strzał – i wiedziały już, że James nie żyje. Całe zdarzenie miało trwać zaledwie parę minut.
Tego dnia tuż przed godz. 1 am ktoś zadzwonił na 911, lecz nic nie powiedział. Operator słyszał w tle krzyki i poruszenie. To była matka Jayme, która usiłowała wezwać pomoc, na krótko przed tym, jak Patterson wtargnął do domu. Policja wysłała radiowozy pod adres, z którego wpłynęło połączenie. Tymczasem mężczyzna zakleił usta Jayme taśmą i zastrzelił matkę na oczach córki. Jayme zeznała, że próbowała ukryć się przed oprawcą, lecz ten wywlókł ją z domu, skrępował mocną taśmą klejącą i wrzucił do bagażnika bordowego forda taurusa. Odjeżdżając ustąpił drogi trzem radiowozom jadącym na sygnale do domu ofiar. Dziewczyna słyszała z bagażnika wyjące syreny.
Przemyślana zbrodnia
Według śledczych Patterson i Jayme nie znali się wcześniej i nie mieli ze sobą żadnego kontaktu, również internetowego. Rodzina dziewczyny powiedziała, że nie zna mężczyzny. Tę wersję potwierdził sam oskarżony, który zeznał śledczym, że nazwiska swoich ofiar po raz pierwszy usłyszał w telewizji.
Zdaniem policji, Patterson uważnie zaplanował zbrodnię. Jako narzędzia użył 12-kalibrowego pistoletu ojca, ponieważ myślał, że ten rodzaj broni jest powszechniejszy i trudniej będzie go namierzyć. Starannie wytarł odciski palców, broń naładował w rękawiczkach. Przed atakiem ogolił głowę i twarz, wziął prysznic. Odkręcił tablice rejestracyjne ze swojego samochodu i zastąpił je kradzionymi. Wymontował z wewnątrz pojazdu i bagażnika światła oraz mechanizmy zabezpieczające przed porwaniami. Do domy Clossów udał się w czarnym ubraniu i w masce.
Jayme była uznana za zaginioną przez trzy miesiące. Po około dwóch tygodniach Patterson był przekonany, że zbrodnia uszła mu na sucho. Policja otrzymała około 3,5 tys. wskazówek, lecz żadna z nich nie zaprowadziła władz na trop Jayme i jej oprawcy.
88 dni w niewoli
Patterson zawiózł nastolatkę do swojego oddalonego o 70 mil domu kempingowego, zaprowadził ją do sypialni i nakazał przebrać się w piżamę jego siostry. Odzież dziewczyny wrzucił do kominka.
Co działo się dalej w odizolowanym domu na uboczu cywilizacji – nie jest do końca jasne. Z dostępnych na tym etapie wiadomości wynika, że gdy mężczyznę odwiedzali goście, w tym jego ojciec, dziewczyna musiała chować się pod łóżkiem pod groźbą „że stanie się jej coś złego”. Patterson włączał radio w sypialni, by zagłuszyć ewentualne hałasy, a łóżko obłożył obciążanymi torbami i pojemnikami, aby móc widzieć i słyszeć każdy ruch dziewczyny. Jayme zeznała, że pod łóżkiem przebywała czasami do 12 godzin bez jedzenia, wody i dostępu do toalety. Z domu Pattersona wydostała się pod nieobecność oprawcy, lecz szczegóły jej ucieczki nie są na razie znane.
W czwartek 10 stycznia do kobiety spacerującej z psem w miejscowości Gordon, godzinę jazdy na północ od Barron, podbiegła dziewczyna błagając o pomoc. Była zmarznięta, bez kurtki, a na nogach miała za duże męskie buty. Kobieta zaprowadziła ją do najbliższego domu, gdzie zawiadomiono 911. Pattersona aresztowano w ciągu paru minut, gdy już szukał dziewczyny.
Kim jest Jake Patterson?
21-letni Patterson nie ma przeszłości kryminalnej. Według prokuratorów z powiatu Barron, skąd zniknęła Jayme, nic nie łączy mężczyzny z miejscowością, w której mieszkali Clossowie, poza tym że kiedyś przez dwa dni pracował w lokalnej fabryce sera.
W liceum był cichym i dobrym uczniem. Po ukończeniu szkoły chciał zostać żołnierzem Marine, lecz po pięciu tygodniach został przedwcześnie zwolniony, co zdaniem rzecznika USMC może oznaczać, że nie spełniał oczekiwań i standardów US Marine Corps.
Służby powiatu Barron nie ujawniły, czy Jayme była wykorzystywana seksualnie. Jednak obrońcy publiczni przydzieleni mężczyźnie znani są z podejmowania głośnych spraw związanych z przestępcami seksualnymi. W sobotnim oświadczeniu obrońcy Pattersona wyrazili nadzieję, że system sądowy potraktuje Pattersona sprawiedliwie.
Na sali sądowej w poniedziałek pojawił się wyraźnie wstrząśnięty ojciec oskarżonego. Gdy na ekranie zobaczył syna w więziennym uniformie, nie mógł ukryć emocji. Nie chciał rozmawiać z dziennikarzami, lecz poprosił władze o przekazanie listu rodzinie Jayme Closs.
Jayme Closs dochodzi do siebie pod opieką ciotki, z którą najprawdopodobniej pozostanie na stałe. Na razie nie chce z nikim rozmawiać. Dziadkowie dziewczyny powiedzieli mediom, że nastolatka chce wrócić do szkoły, lecz jeszcze nie wie, kiedy to nastąpi.
Jake Patterson ponownie stanie przed sądem 6 lutego.
Joanna Marszałek
[email protected]