Lindsay Lohan znów w opałach

Plotkarski portal TMZ donosi, że znana z konfliktów z prawem i kontrowersyjnego stylu życia Lindsay Lohan została dziś w nocy aresztowana przez nowojorską policję. Według źródeł portalu usiłując zaparkować swój samochód hollywoodzka gwiazda zraniła przechodnia w nogę i zniknęła z miejsca zdarzenia.  Do incydentu doszło dziś, pół godziny po północy. 26-letnia aktorka usiłowała zaparkować swoje Porche Cayenne przed nowojorskim  Dream Hotel na Manhattanie. Wykonując manewr potrąciła 30-letniego przechodnia, po czym spokojnie udała się na imprezę. Ofiara nie została poważnie ranna, ale interwencja lekarzy była konieczna. Kiedy Lohan ok. 2:30 nad ranem wyłoniła się z hotelu na miejscu czekała na nią policja. Aktorka została aresztowana. Powodem aresztowania była "ucieczka" z miejsca wypadku, określana jako wykroczenie. Lohan nie musiała jednak wpłacać kaucji, aby opuścić areszt. Aktorka otrzymała jedynie specjalny formularz (desk appearance ticket), który zobowiązuje ją do stawienia się w konkretnym terminie w sądzie i wysłuchania postawionych jej zarzutów. Dla Lindsay Lohan nawet najmniejsze przewinienie może stanowić bardzo poważny problem, jeśli sędzia uzna je za naruszenie zasad zwolnienia warunkowego. 26-letnia aktorka od wielu lat ma kłopoty z prawem. Ostatni incydent z jej udziałem, to kradzież cennego naszyjnika, który przymierzała w sklepie i którego nigdy nie oddała. Dużo poważniejsze wykroczenie popełniła Lindsay w maju 2007 roku, kiedy prowadziła samochód pod wpływem alkoholu. Aktorka spędziła wówczas 45 dni na terapii odwykowej. Tego samego roku przyłapano ją na prowadzeniu samochodu po spożyciu alkoholu, a w kieszeni jej ubrania znaleziono torebkę z kokainą. Ze względu jednak na przepełnienie kalifornijskich więzień i ciągłe apelacje składanie przez jej prawników,  aktorka spędziła w więzieniu zaledwie 23 dni. AS