W Polsce zakończył się właśnie COP 24, czyli Szczyt Klimatyczny ONZ. Ta globalna konferencja ma na celu negocjowanie działań na rzecz polityki klimatycznej. Biorą w niej udział przedstawiciele krajów zrzeszonych w ONZ, w tym także przedstawiciel Watykanu. Może wydawać się to czymś zupełnie dalekim i obcym, żeby poświęcać uwagę i wgłębiać się w temat. A jednak dotyczy on każdego z nas, gdyż żyjemy wszyscy na planecie, która jest dzisiaj tak bardzo wykorzystywana, eksploatowana i gwałtownie niszczona, że rodzi to pytanie o jej przyszłość. Zwracamy coraz większą uwagę na zanieczyszczenie powietrza. Okazuje się, że z powodu smogu umierają ludzie, a narażone są zwłaszcza dzieci. I choć niektórzy próbowali pokazać, że temat ocieplenia klimatu i zagrożeń z nim związanych jest mitem, to jednak dziś coraz częściej zmieniają zdanie, zgadzając się, że jest to fakt, a prawdziwy kataklizm stoi tuż za progiem.
Poświęcenie uwagi zmianom klimatycznym wiąże się z pytaniem o to, jak nasza ludzka działalność wpływa na świat i środowisko, w którym żyjemy. Jaki jest w ogóle nasz stosunek do świata. Będąc jeszcze w szkole podstawowej brałem udział w akcjach „Sprzątanie Ziemi”. Do dziś pamiętam, że czuliśmy jakąś odpowiedzialność za Matkę Ziemię, podnosząc papierki i wszelkiego rodzaju śmieci. Zbierało się tego całe stosy, które były później wywożone do utylizacji. Nikt oczywiście nie myślał wtedy o tym, że zanieczyszczenie może mieć wielkie konsekwencje. Jednak budowało to poczucie odpowiedzialności i uczyło odruchu, by śmieci wyrzucać do kosza, a nie na ulicę. Pan Bóg nakazał ludziom, by czynili sobie ziemię poddaną. To oznacza jednak, żeby odnosić się do niej z należnym szacunkiem i dbać o to, by była bezpiecznym domem dla każdego. Papież Franciszek przypomina ciągle o postawie opieki i służby wobec stworzenia, które Bóg powierzył człowiekowi. Panować, znaczy dla papieża troszczyć się o nie, a nie wykorzystywać bez pamięci. „Chrześcijanie przejmują się stworzeniem właśnie ze względu na tę świadomość – choć jako ludzie możemy dysponować dziełem Boga, to nie jesteśmy jego właścicielami”, pisze teolożka, Magdalena Jóźwik. I to jest bardzo ważna świadomość, która powinna towarzyszyć każdemu mieszkańcowi Ziemi.
Przyspieszone ocieplenie globalne jest efektem działalności człowieka. Z jednej strony wzrasta temperatura na Ziemi, a z drugiej istnieje coraz większe zanieczyszczenie środowiska. Jest to przede wszystkim wina fabryk i zakładów przemysłowych. Niestety bardzo często jest to także problem ludzi. Chociaż powszechnie wiadomo, jak trującym jest palenie plastikowych butelek po napojach, to jednak wielu ludzi tak właśnie ogrzewa swoje domy, nie myśląc o tym, jak trujący wpływ ma to na środowisko. Taki brak myślenia jest niestety prawdziwą plagą. Świadczy to także o braku dalekowzrocznego spojrzenia w przyszłość tak, by swoim postępowaniem zapewnić ją kolejnym pokoleniom.
Dlatego bezwarunkowo trzeba zacząć od siebie i swojego otoczenia. Chodzi o proste sprawy, jak oszczędność prądu, porządek wokół domu, właściwe utylizowanie odpadów i eliminowanie szkodliwych rzeczy. Bardzo cieszy mnie fakt, że coraz częściej foliowe „reklamówki” w sklepach są płatne, a ludzie uczą się korzystania z siatek na zakupy. Takie drobne rzeczy, stosowane w życiu codziennym, mają wpływ na globalne podejście do sprawy. Bo chodzi w nim o to, co papież Franciszek nazywa „ekologicznym nawróceniem”.
Są tacy, co podjęli modlitwę w intencji katowickiej Konferencji ONZ. „Modląc się w sprawie szczytu klimatycznego tak naprawdę modlimy się o nawrócenie nas wszystkich od konsumpcji do umiaru, od chciwości do hojności, od wyzysku do miłości” – pisze Jóźwiak. Zbliżające się Święta Bożego Narodzenia to kolejne święta mega-konsumpcji. W wydawaniu pieniędzy na różnego rodzaju dekoracje i prezenty nie ma umiaru. Jest to czas prawdziwego szaleństwa zakupowego. Czy jednak to wszystko daje ludziom prawdziwe szczęście? Wszak już 26 grudnia choinki zostaną wyrzucone na śmietnik, zgasną świąteczne światełka, zamilkną kolędy i pastorałki, a świat będzie się stroił na Nowy Rok. Czyż skromność i umiar nie dadzą więcej radości i ograniczą wyzysk Bożego stworzenia? Czy jednak nas jeszcze na to stać? Jeśli tak, to dobrze. Niech zatem ta refleksja przyczyni się do odbudowania właściwej postawy, by chronić coś więcej niż środowisko i żyjącego w nim człowieka, ale całe stworzenie, któremu warto przywracać utracone piękno i za wszelką cenę dbać o jego zdrowie i przyszłość.
ks. Łukasz Kleczka
Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. W latach 2011-2018 przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana. Od lipca 2018 r. wikariusz w parafii św. Jana Pawła II w Bayonne, w New Jersey.
fot.pxhere.com
Reklama