Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 16 listopada 2024 23:48
Reklama KD Market

Możemy spać spokojnie

W swoim czasie wyraziłem w tym miejscu ulgę z powodu tego, iż okazało się, że nasz przywódca, Donald Trump, jest bardzo stabilnym geniuszem. Wprawdzie była to jego własna opinia, być może nie przez wszystkich podzielana, ale lepsze to niż nic. Gdyby jednak ktoś nadal wątpił w genialność prezydenta, powinien zapoznać się z kilkoma jego nowymi wypowiedziami, które rozwiewają zdecydowanie wszelkie wątpliwości. Trump miał niedawno okazję podzielić się swoimi opiniami na okoliczność katastrofalnych pożarów w Kalifornii oraz związanych z nimi spekulacji na temat ocieplania się klimatu naszego globu. Na początek zasugerował, że kluczem do uniknięcia podobnych pożarów w przyszłości było systematyczne grabienie leśnego poszycia, co podobno poradził mu prezydent Finlandii, który jednak szybko oświadczył, że o żadnym grabieniu czegokolwiek z Trumpem nigdy nie rozmawiał i że w jego kraju nikt po lasach nie biega ze sprzętem ogrodniczym. Wkrótce potem rząd federalny opublikował mocno niepokojący raport klimatologiczny, opracowany przez grupę czołowych naukowców, w którym przewiduje się poważne szkody dla amerykańskiej gospodarki, spowodowane coraz wyższymi temperaturami i narastającą częstotliwością kataklizmów atmosferycznych. Co więcej, autorzy raportu sugerują, iż szkody te już mają miejsce, a staną się niemal katastrofalne pod koniec obecnego stulecia. Można by się tym wszystkim przestraszyć, gdyby nie to, nasz wódz zapewnił, iż w prognostyki te nie wierzy. Najciekawsze jest jednak to, dlaczego nie wierzy. Otóż oświadczył w wywiadzie, iż „ludzie tacy jak ja, mający niezwykle wysoki poziom inteligencji, w takie rzeczy nie wierzą. Nasze powietrze i wody są obecnie na rekordowo czystym poziomie“. Przytoczyłem to zdanie w tłumaczeniu „sanacyjnym“, z którego usunąłem gramatyczne błędy, sugerujące, iż wypowiadająca się osoba niezbyt uważała w szkole na lekcjach angielskiego. Tak czy inaczej, wszystko jasne. Jakieś tam bzdury, sprokurowane przez jakichś tam naukowców, nie będą traktowane na serio przez ludzi obdarzonych rekordowo wysoką inteligencją, która jest w stanie dowieść pozanaukowo, iż żadnego zagrożenia klimatycznego nie ma. Zresztą Donald zdradził jeszcze jeden atut swojego geniuszu. Narzekając na działalność Banku Federalnego, który jego zdaniem niesłusznie podwyższa podstawową stopę oprocentowania pożyczek, zabijając tym samym prezydenckie osiągnięcia ekonomiczne, obwieścił, iż instytucja ta popełnia kardynalne błędy i że on wie o tym dlatego, iż „ma wyczucie“, które czasami mówi mu znacznie więcej niż może powiedzieć mu jakikolwiek mózg, nawet taki, który należy do poważanego naukowca. Wszystko to sprowadza się do jednego, ogólnego wniosku: w zasadzie nie powinniśmy się zbytnio martwić czymkolwiek, ponieważ na straży naszego spokoju i bezpieczeństwa stoi bardzo stabilny geniusz, obdarzony nie tylko niezwykle wysoką inteligencją, ale również imponującym wyczuciem oraz fińskimi grabiami. W tych warunkach pożary, trzęsienia ziemi, huragany, afery polityczne i globalne napięcia powinny nie mieć dla nas większego znaczenia, gdyż wszystko zostanie zawsze sprawnie załatwione przez Trumpa, zanim jeszcze zdążymy się przestraszyć. Andrzej Heyduk Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014).   fot.GENARO MOLINA/POOL/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama