Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 22:49
Reklama KD Market

Wiele ofiar ataku na synagogę w Pittsburghu

Nadal nie wiadomo, ile ofiar pochłonęła sobotnia strzelanina w Pittsburghu; media w USA mówią o czterech, ośmiu, 12 lub "wielu" ofiarach. Napastnik wtargnął do synagogi z krzykiem: "wszyscy Żydzi muszą zginąć". Sześć osób jest rannych, w tym dwie w stanie krytycznym. Sprawcą tragedii jest - według mediów - 46-letni Robert Bowers, który, uzbrojony w wiele sztuk broni, wszedł do synagogi Drzewo Życia podczas uroczystości nadania dziecku imienia i otworzył ogień do zebranych. Bowers w mediach społecznościowych zamieszczał antysemickie i antyimigranckie komentarze. Jego ostatni wpis głosi, że hebrajskie Stowarzyszenie Pomocy Imigrantom "lubi ściągać (do USA) najeźdźców, ktory zabijają naszych ludzi. Nie mogę siedzieć i patrzyć jak zarzynani są moi ludzie. P... ich optykę. Wchodzę". Przewodniczący Liga Przeciwko Zniesławieniu (Anti-Defamation League) Jonathan Greenblatt oświadczył, że strzelanina w Pittsburghu "jest prawdopodobnie najbardziej śmiercionośnym atakiem na społeczność żydowską w historii Stanów Zjednoczonych". Prezydent Francji Emmanuel Macron powiedział, że pragnie "wyrazić ból i współczucie dla Amerykanów". Przedstawiciele lokalnych władz, policji i FBI nie chcą na razie mówić o tożsamości napastnika, ani liczbie i tożsamości ofiar. Synagoga znajduje się w dzielnicy Squirrel Hill, która - jak podaje AP - jest centrum społeczności żydowskiej w Pittsburghu. Według różnych relacji sprawca oddał się w ręce policji po wymianie ognie, lub został postrzelony, zatrzymany i przewieziony do szpitala. Policja długo sprawdzała jeszcze wszystkie pomieszczenia w synagodze, by upewnić się, że napastnik nie pozostawił tam ładunków wybuchowych. Dyrektor wydziału do spraw bezpieczeństwa publicznego w ratuszu Pittsburgha Wendell Hissrich zapewnił nieco później, że "nie ma kolejnych bezpośrednich zagrożeń"; powiedział też podczas krótkiej konferencji prasowej, że w synagodze zobaczył "straszliwą scenę zbrodni". "To jedna z najstraszniejszych, jakie widziałem, a widziałem sceny katastrof lotniczych" - dodał. Wyjaśnił, że atak na synagogę traktowany jest jak przestępstwo federalne i główną agencją, która poprowadzi śledztwo w tej sprawie, będzie FBI, przy wsparciu lokalnej policji. Prezydent USA Donald Trump, który śledził w telewizji relację ze strzelaniny, napisał na Twitterze: "Wygląda na wiele ofiar śmiertelnych. Uważajcie na napastnika. Niech Bóg ma wszystkich w opiece!". Trump powiedział dziennikarzom, że należy wprowadzić bardziej surowe prawa i karać śmiercią za takie ataki; na wykonanie kary śmierci nie powinno się czekać latami - dodał. Trump zauważył też, że gdyby w synagodze był uzbrojony strażnik, to nie doszłoby do tragedii, a takie wydarzenia mają niewiele wspólnego z przepisami gwarantującymi łatwy dostęp do broni. "Gdyby w świątyni była ochrona skutki byłby inne (...). Z pewnością jest to opcja dla wszystkich kościołów i synagog, by mieć uzbrojonych strażników" - dodał. "To straszne, co dzieje się z nienawiścią w naszym kraju" - powiedział prezydent. Gubernator Pensylwanii Tom Wolf, który nazwał strzelaninę "absolutną tragedią", zajął inne stanowisko niż Trump i napisał w oświadczeniu, że dostęp do niebezpiecznej broni zagraża życiu obywateli Ameryki. Nieco później Trump powiedział, że ze względu na strzelaninę rozważa odwołanie wiecu w Illinois. Dodał, że atak ten "wygląda zdecydowanie na zbrodnię antysemicką". Oznajmił, że kryminolodzy i śledczy uważają, iż synagoga stała się "jedną z najgorszych scen zbrodni, jakie wiedzieli". Kilka godzin później, podczas przemówienia na konwencji farmerów w Indianapolis, prezydent oznajmił, że nie odłoży wiecu przedwyborczego; dodał jednak, że w Ameryce "nie może być żadnej tolerancji dla antysemityzmu" i zaapelował, by "wznieść się ponad nienawiść i podziały". Władze Nowego Jorku wysłały silnie uzbrojone patrole do synagog i innych świątyń w mieście z obawy przed kolejnymi atakami. Premier Izraela Benjamin Netanjahu oświadczył, że jest wstrząśnięty sobotnią strzelaniną w Pittsburghu i nazwał ją "straszliwym, antysemickim, brutalnym" atakiem. Izraelski minister ds. diaspory i oświaty Naftali Bennett poinstruował swój resort, by był gotów do udzielenia wszelkiej możliwej pomocy wspólnocie żydowskiej w Pittsburghu. Bennett jeszcze w sobotę wyleci do Pittsburgha, by spotkać się z lokalną społecznością żydowską i uczestniczyć w pogrzebach ofiar. Portal Vox przypomina, że w 2018 roku od strzałów zginęły już co najmniej 262 osoby, a 1131 było rannych; doszło do 276 poważnych strzelanin. (PAP) fot. VINCENT PUGLIESE/EPA
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama