Zięć prezydenta Donalda Trumpa i jego doradca do spraw Bliskiego Wschodu Jared Kushner powiedział w poniedziałek, że USA wciąż starają się ustalić, co stało się z Dżamalem Chaszodżdżim. Podkreślił, że Arabia Saudyjska jest bardzo ważnym sojusznikiem Ameryki.
W rozmowie z telewizją CNN na temat zaginięcia saudyjskiego dziennikarza Kushner - zapytany o to, czy uważa, że śledztwo Rijadu w tej sprawie będzie wiarygodne - odparł: "zbieramy fakty z wielu źródeł".
"Gdy otrzymamy te fakty, sekretarz stanu podejmie pracę z naszym zespołem do spraw bezpieczeństwa narodowego, by pomóc nam określić, w co chcemy uwierzyć, co uznajemy za wiarygodne, a co jest naszym zdaniem niewiarygodne" - kontynuował Kushner.
Powiedział również, że poradził saudyjskiemu następcy tronu, księciu Muhammadowi ibn Salmanowi, by śledztwo w sprawie Chaszodżdżiego było "w pełni przejrzyste".
"Świat się przygląda. To jest bardzo, bardzo poważne oskarżenie i bardzo poważna sytuacja" - powiedział Kushner w rozmowie z księciem, który odparł" "Zobaczymy".
Los Chaszodżdżiego pozostaje nieznany od 2 października, czyli od jego wizyty w saudyjskim konsulacie w Stambule, dokąd udał się, by załatwić formalności związane ze ślubem. Tureckie władze sądzą, że pozostający wcześniej na dobrowolnej emigracji w USA dziennikarz został zamordowany.
Pojawiają się opinie, że operację porwania bądź zamordowania Chaszodżdżiego zlecił saudyjski następca tronu, który de facto rządzi królestwem, a przynajmniej nie podjęto żadnych kroków wobec dziennikarza bez jego zgody.
Według CNN władze amerykańskie dopuszczają możliwość, że Rijad chciał uciszyć niewygodnego krytyka, jednak nie przewidział, że jego zaginięcie odbije się na świecie szerokim echem.
CNN podał również, że ibn Salman w ostatnich dniach skontaktował się z Białym Domem i w rozmowie z Kushnerem odrzucił stawiane Rijadowi zarzuty. Według portalu Vox zięć Trumpa miał namawiać prezydenta, by poparł stanowisko ibn Salmana.
37-letni Kushner nawiązał bliskie relacje z 33-letnim następcą tronu. Jak podaje "Newsweek", powołując się na źródła w Białym Domu, Trump jest zirytowany na Kushnera i uważa teraz jego znajomość z Salmanem za uciążliwy problem.
Jak pisze "Newsweek", prezydent powiedział o tej relacji: "To są dwaj młodzi ludzie, Jared nie zna go dobrze, ani nic w tym stylu. Są w tym samym wieku. Sądzę, że się lubią".
Amerykańskie radio publiczne NPR przypomina, że w jednym ze swych nielicznych wystąpień publicznych, podczas otwarcia ambasady USA w Jerozolimie, Kushner zaliczył Salmana do "przywódców, którzy walczą o modernizację swego kraju i zagwarantowanie lepszego życia jego obywatelom".
"Newsweek" przypomina, że dobre relacje z Rijadem i księciem ibn Salmanem były jak dotąd "kluczem do bliskowschodniej strategii Trumpa".
W niedzielę szef saudyjskiej dyplomacji Adil ad-Dżubeir oświadczył, że zabójstwo Chaszodżdżiego to był "ogromny i poważny błąd"; dodał, że Rijad prowadzi dochodzenie w sprawie zabójstwa, i zapewnił, że władze nie znają szczegółów zajścia w konsulacie w Stambule. (PAP)
fot.JOSE MENDEZ/EPA-EFE/REX/Shutterstock
Reklama