Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 30 września 2024 02:33
Reklama KD Market
Reklama

Bogini, kot i polityka

Taylor Swift, piosenkarka która właśnie zgarnęła liczne nagrody w ramach American Music Awards, i która znajduje się u szczytu swojej sławy, posiada kota imieniem Meredith. Normalnie nie byłaby to wiadomość godna pierwszych stron gazet, ale w tym akurat przypadku jest niezwykle istotna. Taylor przez wiele lat nie wypowiadała się publicznie na tematy polityczne, ale w różnych ciemnych zaułkach amerykańskiej ultraprawicy pokutowało przekonanie, iż zdradza ona skrytą sympatię dla Donalda Trumpa i jego poczynań. Ba, w neofaszystowskim piśmie „The Daily Stormer“ ukazał się nawet artykuł, w którym promowano piosenkarkę jako „aryjską boginię Ameryki“, która w przyszłości wszystkich nas wybawi przed najazdem „śmieci z różnych stron świata“, czyli przedstawicieli odmiennych ras. Skąd te spekulacje na temat radykalnych poglądów politycznych Swift? Wszystko przez wspomnianego kota, na którego imię ogłosiła w swoim czasie plebiscyt ultraprawicowa witryna internetowa. Taylor nazwała kota Meredith na trzy dni przed ujawnieniem wyniku tegoż plebiscytu. Okazało się, że amerykańskiej super-konserwie też się to imię podobało, gdyż kandydatura Meredith zdecydowanie wygrała. W związku z tym w neonazistowskich mózgach zrodziło się przekonanie, że Swift nazwała kota zgodnie z wolą przygłupów spod znaku swastyki. Kto wie, może nawet powstała nadzieja, że jej przyszły syn będzie nosił imię Adolf, a do przedszkola będzie maszerował niczym działacz Hitlerjugend. Niestety, przed kilkoma dniami piosenkarka zadała śmiertelny cios wszystkim tym spekulacjom, gdyż poparła publicznie demokratycznego kandydata na gubernatora stanu Tennessee, Phila Bredesena, a jednocześnie skrytykowała jego republikańską rywalkę, Marshę Blackburn. W kołach zbliżonych do Hermanna Goeringa wywołało to prawdziwy szok, a pismo „The Daily Stormer“ zrewidowało swoją definicję Taylor z „aryjskiej bogini“ do „grubej k***y“. Wypowiedział się też oczywiście sam Trump, który stwierdził, że od tej pory będzie lubił utwory piosenkarki o 25 procent mniej. Ta kuriozalna prezydencka proklamacja jest o tyle zagadkowa, że trudno zgadnąć, dlaczego Swift straciła w oczach wodza 25 procent poparcia. Dlaczego nie 100 albo 48,5 procent. Dotychczas wydawało mi się, że Trump posługuje się wyłącznie dwuwartościową skalą ocen, czyli albo kogoś popiera w stu procentach albo w ogóle. Jednak w przypadku gwiazdy estrady odebrał jej tylko ćwiartkę swojego uwielbienia, co sugeruje, że albo jej nigdy nie lubił, czyli Taylor jest teraz u niego „na minusie“, albo też rąbnął się w obliczeniach, choć ta druga opcja jest mało prawdopodobna, jako że mamy wszak do czynienia z bardzo stabilnym geniuszem. Tak czy inaczej, polityczna deklaracja piosenkarki spowodowała, że nagle zarówno ona, jak i jej kot, zagościli w wielu komentarzach medialnych. Jeśli chodzi o mruczka, wątpię, by go to w jakikolwiek sposób obchodziło. Jeśli zaś chodzi o Swift, jej poparcie dla Bredesena jest o tyle zrozumiałe, iż Marsha Blackburn należy do tzw. zbzikowanego skrzydła Partii Republikańskiej i w swoim czasie wygłosiła w Kongresie płomienną przemowę w obronie... wentylatorów sufitowych. „Najpierw była ochrona zdrowia“ – grzmiała z mównicy – „potem tradycyjne żarówki, a teraz liberałowie zabierają nam wentylatory“. Kot by się uśmiał... Andrzej Heyduk Pochodzi z Wielkopolski, choć od dzieciństwa związany z Wrocławiem. W USA od 1983 roku. Z wykształcenia anglista (Uniwersytet Wrocławski), językoznawca (Lancaster University w Anglii) oraz filozof (University of Illinois). Dziennikarz i felietonista od 1972 roku - publikował m. in. w tygodniku "Wprost", miesięczniku "Scena", gazetach wrocławskich, periodyku "East European Journal", mediach polonijnych, dzienniku "Fort Wayne Journal". Autor słownika pt.: "Leksykon angielskiej terminologii komputerowej" (1991) oraz anglojęzycznej powieści pt.: "The Breslau Conspiracy" (2014). Na zdjęciu: Taylor Swift fot.LAUREN HURLEY/EPA-EFE/REX/Shutterstock

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama