Przeczytałem na Facebooku historię mężczyzny z Włocławka, który został poproszony przez bezdomnego o 10 groszy na chleb. Dając mu te 10 groszy, zaprosił go do sklepu i zaproponował, że zapłaci za jego zakupy. Wydał 50 zł, a bezdomny wyszedł ze sklepu z zakupionym jedzeniem. Dalej relacjonując to zdarzenie ten wspaniały, w moich oczach, facet, napisał, że po powrocie ze sklepu siedział w samochodzie i płakał. Współczuł tamtemu człowiekowi.
Taka postawa to dowód ogromnej empatii i bezinteresownej chęci pomocy innym. Pomaganie jest najpiękniejszym celem w życiu. Znasz wiele osób z różnymi celami. Jedni chcą mieć nowy dom, inni wyścigowy samochód, bo to ma ich zaprowadzić do szczęścia. Nie neguję celu posiadania i gromadzenia dóbr, wręcz przeciwnie – może to być motywujące do działania i również służyć innym. Jeśli np. rozwijanie własnej firmy i zatrudnianie innych da ci większy dochód na realizację marzeń, to robisz dwie rzeczy naraz. Dajesz pracę innym i jednocześnie się bogacisz. Jednak realizując swoje cele, nie zatrać potrzeb tych, dzięki którym je realizujesz.
Otaczający nas ludzie mają swój dom, rodzinę i stabilną pozycję finansową. Nie zastanawiamy się, czy wszystko u nich w porządku. Patrzymy na ich codzienne zachowanie, widzimy jak wykonują swoje obowiązki, w myślach sami ogarniamy swoje bieżące sprawy. W tej codzienności czasem automatycznie wykonujemy wiele czynności i, jak to mówią, życie płynie. Czy w takim codziennym transie na pewno żyjemy świadomym życiem? Czy po to tu jesteśmy? Daleki jestem od filozofowania na temat celu życia, bo odpowiedź na to pytanie jest złożona i niejednoznaczna. Wiem natomiast, że jeśli chwilami zatrzymam się, zainspirowany wyżej opisaną historią, to dostrzegam coś więcej niż tylko pogoń za karierą, majątkiem itd. Czy czuję się lepiej, jeśli komuś pomogę? Tak, zdecydowanie lepiej. Robię to z czystego egoizmu dla siebie i swojego lepszego samopoczucia, dowartościowuję się w swoich oczach. Nie chcę chodzić z dumną twarzą, jakim jestem wspaniałym społecznikiem, bo cynizm to według mnie dowód na niezadowolenie z siebie, a ja przecież lubię siebie.
Twoje poczucie własnej wartości, twoja skromność – to prawdziwa wewnętrzna siła. Jak możesz ją budować? Przede wszystkim swoje działania i dostrzeganie innych opieraj na sercu, a nie na umyśle. Jeśli robisz coś, bo umysł ci podpowiada, że „zobaczą i docenią to inni”, to może się okazać, że nie zobaczą, nie docenią, a może nawet wyśmieją. Zatem rób to dla siebie i nie oczekuj poklasku. Wtedy budujesz swoją wewnętrzną siłę, niezależną od opinii innych. Dam ci przykład: spotykasz codziennie w pracy osobę. To nie ma znaczenia, czy to twój pracownik czy kolega. Ta osoba ma swoje troski i radości, tak jak ty. Szczere pytanie „jak się dziś czujesz?” może być w danej chwili dla niej bardzo ważne. Twoja deklaracja wysłuchania i zaproponowania pomocy z pewnością wesprze ją emocjonalnie. Nie jesteśmy sami, choć czasem czujemy się sami wśród ludzi. Każdy z nas może tę samotność zmienić. Pod maską twardej i rzeczowej osoby u innych czasem kryją się lęki i wątpliwości. Nie namawiam cię, byś stał się zbawicielem świata i szukał ludzi potrzebujących pomocy czy pytał każdego, jak mu pomóc. Taka postawa sprawi, że możesz stać się nadgorliwy i sam się zniechęcisz. Chodzi o to, aby mieć oczy otwarte i widzieć otaczający nas świat, a kiedy serce podpowie ci, że dany człowiek z twojego otoczenia potrzebuje pomocy, to po prostu na miarę swoich możliwości pomóż mu. I tylko tyle, nic więcej. Pomóż, odejdź i dalej realizuj swoje cele
Idziesz ulicą, widzisz bezdomnego. Możesz potępić to, że nie pracuje, że się upija itd. Możesz też dać mu dolara nie myśląc, co z nim zrobi. Dasz czy nie, oba rozwiązania nie są ani dobre, ani złe. Rób to, co czujesz w takiej sytuacji, bez oceny. Nie dyskutuj o tym pomaganiu czy niepomaganiu, bo to stracony czas. Po prostu świadomie dostrzegaj innych ludzi i działaj tak, abyś osiągał wewnętrzny spokój. Świat nie jest ani dobry, ani zły. Świat jest neutralny. To ludzie swoim zachowaniem nadają mu wymiar. Rozważania, dlaczego np. rząd go nie zmieni, to oddawanie odpowiedzialności za swoje życie w obce ręce. Czekając na decyzje innych, stajesz się od nich zależny, twoje emocje przechodzą stres. Nie potrzebujesz tego.
Popatrz na małe dzieci, jakie są radosne i niezależne. Też taki byłeś, masz to w sobie. Zacznij dostrzegać innych i robić dla nich to, co podpowiada ci serce. Może czasem łzy napłyną ci do oczu, kiedy zobaczysz świat inaczej, przez pryzmat wielu zdarzeń i ludzkich losów. Nie obiecam ci, że będzie łatwiej. Obiecam ci, że będzie inaczej, świadomie i pełniej. Obiecam, że staniesz się świadomym, silnym wewnętrznie człowiekiem. Ktoś powiedział kiedyś, że ludzie dzielą się na wilki i owce. Wilki są silne i chodzą własnymi drogami. Dostrzegając innych i pomagając im, budujesz swoją wewnętrzną siłę, świadomość i chodzisz swoimi drogami.
Jacek Galus
trener rozwoju osobistego, w USA certyfikowany przez The Society of Neuro-Linguistic Programming™. Tytuł trenera biznesu uzyskał na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Współpracował z wieloma korporacjami i firmami w Polsce w zakresie szkoleń motywacyjnych, budowania umiejętności zarządzania kadrą oraz relacji międzyludzkich. Twórca Akademii Pozytywnego Myślenia skupiającej osoby zainteresowane rozwojem osobistym. Zwolennik nowoczesnej edukacji dzieci i młodzieży pozbawionej hierarchii, opartej na szacunku i zaufaniu. Felietonista współpracujący z wydawnictwem edukacyjnym. Na Facebooku prowadzi profil Akademia Pozytywnego Myślenia Chicago.
Prowadzi indywidualne spotkania terapeutyczne i szkolenia w zakresie budowania dobrych relacji w życiu osobistym i zarządzania zespołem w biznesie. Osoby zainteresowane proszone są o przesłanie informacji na adres: [email protected] w celu umówienia spotkania.
fot.pxhere.com
Reklama