Panuje przekonanie, że zdobycie dobrego wykształcenia gwarantuje w przyszłości sukces. Poniekąd jest to prawda, ale chciałbym pokazać inne spojrzenie na ten temat. Jako rodzice wykonujemy jakiś zawód, z którego jesteśmy lub nie jesteśmy zadowoleni. Wyobrażamy sobie, że zapewniając dobre wykształcenie naszemu dziecku zagwarantujemy mu dobrą przyszłość. Studia w USA kosztują. Już na etapie dorastania małego dziecka rodzice zaczynają oszczędzać na jego edukację. To słuszna i rozsądna decyzja. Nie jest co prawda pewne, czy wybierając dziecku np. studia prawnicze, będzie ono szczęśliwe i bogate.
Kiedyś znajomy lekarz opowiedział mi taką historię. Jego kolega po fachu oblegany jest przez pacjentów w prywatnej klinice i uważany za eksperta. W ocenie innych kolegów lekarzy, jako specjalista wypada słabo. Zacząłem się więc zastanawiać, dlaczego jest taki ceniony wśród pacjentów. Zapytałem, jak ten lekarz postępuje z klientami. Otrzymałem odpowiedź, której się spodziewałem. Jest pewny siebie, miły, opiekuńczy i zawsze pogodny. To jest właśnie doskonały przekaz niewerbalny, który przyciąga innych. To gest, zachowanie, ton głosu w około 80 procentach decyduje o sukcesie w komunikacji z ludźmi. To jest tajemnica sukcesu tego lekarza. Te umiejętności rodzą się z pewności siebie.
Jak to jest, że jeden wykształcony młody człowiek z wyróżnieniami kończący studia znajduje przeciętną pracę, a inny, słabszy absolwent szybko awansuje i zajmuje wysokie stanowiska? Jak to działa? Co zapewnia sukces? Wykształcenie czy charakter? Opinie specjalistów są zgodne co do tego, że co kilka lat powstają nowe zawody, w cień odchodzą te uważane za najlepsze. Bycie prawnikiem czy lekarzem nie zawsze gwarantuje dostatnie i szczęśliwe życie. A może za kilka lat diagnozy stawiać będą roboty na podstawie doskonałej diagnostyki naszego ciała? Może operacje wykona mikrorobot podróżujący po naszym ciele? Postęp jest ogromny. Co zatem ważne jest dla naszych dzieci w przyszłości?
Źródłem sukcesu w relacjach z ludźmi jest dobra komunikacja oparta na zrozumieniu i empatii. Pewność siebie, elastyczność, szybkie podejmowanie decyzji – to kolejne bardzo ważne umiejętności. Braki w wiedzy można dziś łatwo uzupełnić, pytając o wszystko „wujka Google”. Opanowani i spostrzegawczy menadżerowie osiągają sukcesy, pogodni i wrażliwi lekarze są lubiani przez pacjentów. Zatem jak my, rodzice, możemy pomóc dzieciom w budowaniu pewności siebie, rozwijaniu empatii czy tworzeniu pozytywnego myślenia?
Sami zostaliśmy ukształtowani w jakiś sposób. Chcemy czasem działać odwrotnie niż nasi rodzice, uniknąć ich błędów itp. Popadamy w skrajności, stosujemy zbyt dużą dyscyplinę lub za bardzo rozpieszczamy własne dzieci. Porównujemy się do innych. Cel mamy zawsze jasno postawiony – chcemy szczęścia naszych dzieci. Jednak na tej drodze nasza nadgorliwość prowadzi czasem do błędów. Dziecko jest człowiekiem, ma swoje plany i marzenia. Powszechny system edukacji czasem trochę ogranicza te marzenia, wymagając wiedzy z wielu przedmiotów. Oceniając rybę po tym, jak dobrze biega po piasku, dojdziemy do wniosku, że słabo sobie radzi.
Jestem głęboko przekonany, że jako rodzic powinienem zrozumieć, że powiedzenie „mam dziecko” jest złym określeniem. Przekonanie, że muszę je wychować również zniekształca proces rozwoju dziecka. Zadaniem rodzica jest pomagać i wspierać dziecko w rozwoju, a nie wychowywać według tego, kim ma być jak dorośnie, bo wydaje się nam, że tylko my wiemy, co dla niego dobre.
Postępując w taki sposób możemy przeoczyć jego prawdziwe zainteresowania i pasje. Najszczęśliwsi są ludzie, którzy żyjąc w swojej pasji zarabiają pieniądze. Oni nie chodzą do pracy, oni codziennie tworzą, cieszą się życiem, czują, że żyją. Jeśli twój syn chce być strażakiem, to pojedź z nim do strażaków. Niech rozmawia z nimi, niech zobaczy i dotknie samochód strażacki. Nieważne ile ma lat. Jeśli twoja córka chce być tancerką, to pojedźcie do szkoły tańca dla dorosłych, niech zobaczy piękno tańczących osób. Słuchaj dziecka zamiast realizować własny plan. Pozwól mu szukać i doświadczać. Rozmawiaj o wszystkim, co je interesuje. Wzmacniaj je w dążeniu do celu. Szkoła i studia są bardzo ważne. Jest jednak różnica polegająca na tym, że jeden uczeń z poczuciem własnej wartości uczy się i przychodzi mu to łatwo, a inny czujący presję rodziców próbuje zadowolić ich ambicje i nie lubi szkoły. Potem obaj startują w życie, a wynik tego biegu opisałem wyżej.
Zaufaj swojemu dziecku. Rozmawiaj z nim szczerze pokazując, że ono samo doskonale może podejmować decyzje. Rób to oczywiście z rozwagą i kiedy trzeba, delikatnie, w cieniu modeluj jego zachowanie tak, aby było bezpieczne. Zdziwisz się, jak wspaniałe rezultaty osiągniesz, kiedy przestaniesz być wymagającym i surowym rodzicem, a staniesz się mentorem i doradcą dla swojego dziecka.
Nasza wiedza jest już przestarzała. Nasze myśli krążą wokół starych i już za chwilę nieaktualnych przekonań. To dziecięce, wspaniałe i kreatywne umysły zmieniają ten świat. Możesz im to ułatwić towarzysząc dzieciom w życiu zamiast wychowywania.
Jacek Galus
trener rozwoju osobistego, w USA certyfikowany przez The Society of Neuro-Linguistic Programming™. Tytuł trenera biznesu uzyskał na Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. Współpracował z wieloma korporacjami i firmami w Polsce w zakresie szkoleń motywacyjnych, budowania umiejętności zarządzania kadrą oraz relacji międzyludzkich. Twórca Akademii Pozytywnego Myślenia skupiającej osoby zainteresowane rozwojem osobistym. Zwolennik nowoczesnej edukacji dzieci i młodzieży pozbawionej hierarchii, opartej na szacunku i zaufaniu. Felietonista współpracujący z wydawnictwem edukacyjnym. Na Facebooku prowadzi profil Akademia Pozytywnego Myślenia Chicago.
Prowadzi indywidualne spotkania terapeutyczne i szkolenia w zakresie budowania dobrych relacji w życiu osobistym i zarządzania zespołem w biznesie. Osoby zainteresowane proszone są o przesłanie informacji na adres: [email protected] w celu umówienia spotkania.
fot.rawpixel/Pixabay.com
Reklama