Tuż przed wydłużonym majowym weekendem Memorial Day zakończyła się sześciodniowa akcja federalnych służb imigracyjnych ICE w rejonie Chicago. Wśród 156 aresztowanych jest sześciu Polaków.
Akcja, o zakończeniu której poinformował w komunikacie z 29 maja urząd imigracyjny, była częścią zakrojonej na szerszą skalę ofensywy przeciwko miastom azylowym, zwanym również sanktuariami, które odmawiają współpracy z federalnymi służbami imigracyjnymi. W oczach urzędu imigracyjnego Chicago oraz powiatu Cook są w tej kwestii jednymi z największych winowajców.
W trwającej sześć dni i zakończonej 24 maja akcji oficerowie ICE z jednostki deportacyjnej Enforcement and Removal Operations (ERO) dokonali obław w kilkudziesięciu rejonach aglomeracji chicagowskiej. Łapanek dokonywano zarówno w Chicago, jak i na przedmieściach, m.in. w Addison, Arlington Heights, Bridgeview, Burbank, Des Plaines, Cicero, Hoffman Estates, Mt. Prospect, Palatine, Orland Park, Waukegan i Wheaton. Wśród 156 aresztowanych osób są obywatele jedenastu krajów. Najwięcej aresztowań, bo 125 było wśród Meksykanów, zatrzymano ponadto dziesięciu Gwatemalczyków, sześciu Polaków, czterech obywateli Hondurasu, czterech Filipińczyków, jednego Ekwadorczyka i po jednym obywatelu z Ekwadoru, Jamajki, Jordanu, Litwy i Nowej Zelandii.
Według komunikatu ICE większość aresztowań dotyczyła osób z przeszłością kryminalną, skazanych m.in. za pobicia, przemoc domową, DUI, przestępstwa narkotykowe, zabójstwa, włamania, stawianie oporu funkcjonariuszom, posiadanie substancji kontrolowanych, nieuprawnione użycie broni, napaści na tle seksualnym oraz przestępstwa drogowe.
14 aresztowań dotyczyło zbiegów imigracyjnych, na których ciążyły ostateczne nakazy deportacyjne, a 36 zatrzymanych ponownie wkroczyło na teren Stanów Zjednoczonych po uprzedniej deportacji. Jak poinformował ICE, pozostałe 106 aresztowań dotyczyło nieudokumentowanych imigrantów „w ogólnym ujęciu”. Wśród aresztowanych są również posiadacze zielonych kart, przykładowo Meksykanin z Rolling Meadows skazany za kradzież i posiadanie metaamfetaminy.
– Służby ICE napotykają znaczne przeszkody w postaci niebezpiecznych przepisów stworzonych przez lokalne władze, które utrudniają współpracę między ICE a miejscowymi stróżami prawa – powiedział Ricardo Wong, dyrektor chicagowskiego oddziału ICE ERO. – Tak zwane miasta sanktuaria nie tylko udzielają schronienia nielegalnym cudzoziemcom, lecz chronią także przestępców, którzy żerują na mieszkańcach we własnych społecznościach. Ta akcja była wielkim sukcesem całego społeczeństwa. Rejon Chicago jest dziś bezpieczniejszy dzięki ciężkiej pracy oficerów ERO.
Ponieważ wiele miast sanktuariów, w tym Chicago, odmawia przekazywania wychodzących z aresztu osób służbom imigracyjnym, służby ICE „zmuszone są kontynuować obławy imigracyjne w lokalnych społecznościach oraz miejscach pracy, które w nieunikniony sposób obejmą dodatkowe aresztowania przypadkowych nielegalnych imigrantów” – czytamy w oświadczeniu ICE. Zdaniem służb federalnych tego typu akcje są bardziej niebezpieczne zarówno dla oficerów ICE, docelowych aresztantów, ale także postronnych imigrantów.
Warto przypomnieć, że odkąd władzę objęła nowa administracja, poszerzył się zakres decyzyjny urzędu imigracyjnego oraz zmieniły się priorytety zatrzymań i deportacji. W czasach poprzedniej administracji obowiązywały regulacje dotyczące tzw. priorytetów do deportacji, które wskazywały, wobec których osób powinny zostać wszczęte procesy deportacyjne. Służby ICE przypominają, że lista priorytetów została wycofana, co oznacza, że wobec każdej osoby kwalifikującej się do deportacji może być wszczęta taka procedura.
Joanna Marszałek
[email protected]
fot.ICE.gov
Reklama