Uzbrojony mężczyzna, którego w piątek w należącym do prezydenta USA Donalda Trumpa klubie golfowym na Florydzie zatrzymała policja, wniósł do budynku amerykańską flagę, otworzył ogień i krzyczał słowa sprzeciwu wobec Trumpa. Został postrzelony przez policjantów.
Wcześniej informowano, że na terenie ośrodka wypoczynkowo-sportowego Trump National Doral Golf Club w Doral pod Miami padły strzały, a jedna osoba została zatrzymana.
Jak wyjaśnił przedstawiciel policji Juan Perez, mężczyzna zdjął flagę powieszoną poza klubem, przed godziną 2 w nocy czasu lokalnego wszedł do holu budynku i rozwiesił flagę nad ladą przy wejściu. Następnie zaczął strzelać, a obecni tam pracownicy ośrodka zaczęli uciekać.
Policjanci postrzelili mężczyznę w nogi i zatrzymali go. "Był gotowy do wojny. Czekał, aż wejdą funkcjonariusze, gotowy na walkę" - powiedział Perez. Nie poinformowano, jakiej broni użył napastnik.
Na razie policja nie uznaje zdarzenia za akt terroru. "Nie mówimy, że to terroryzm, ale na tym etapie niczego nie wykluczamy" - mówił Perez. Dodał, że mężczyzna krzyczał krytyczne hasła pod adresem prezydenta Trumpa, ale nie podał szczegółów.
Trump nabył klub golfowy w Doral w 2012 roku za 150 mln dolarów. Na powierzchni około 800 akrów mieszczą się cztery pola golfowe, w tym znane Blue Monster. (PAP)
fot.www.trumpgolfdoral.com
Reklama