Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
sobota, 23 listopada 2024 22:51
Reklama KD Market

O mądrym wykorzystywaniu czasu

Po naszej wielkiej aglomeracji poruszam się najczęściej komunikacją miejską, podmiejską i międzystanową. Połączenia CTA, Metra oraz South Shore Line we wszystkich możliwych kierunkach są mi dobrze znane. Nie ukrywam, że lubię taką formę przemieszczania się, nie tylko ze względu na płynność jazdy, bez stania w licznych korkach, ale przede wszystkim na czas, który najczęściej przeznaczam na lekturę, modlitwę i obserwację ludzi. To podróżowanie stało się dla mnie szczególnym uniwersytetem, gdzie mogę się naprawdę wielu rzeczy nauczyć, a obserwacje stanowią bezcenny materiał do refleksji i wyciągania wniosków. Ot, taki charakter obserwatora rzeczywistości. Spotykam bardzo różnych ludzi. Ich kultura, także ta osobista, poziom wiedzy i status społeczny są nietrudne do zdefiniowania. Jadąc pociągiem do centrum Chicago spotykam wiele osób, które wykorzystują czas na czytanie książek w wersji drukowanej, jak i elektronicznej, w formie coraz bardziej popularnych dzisiaj e-książek oraz wersji audio. Sam preferuję obie formy, chociaż z jednej strony bardzo lubię druk i przekładanie kolejnych kartek papieru, to wersja elektroniczna jest dość wygodna i zmniejsza rozmiary ogromnej biblioteki do kieszonkowego formatu czytnika. Do słuchania wciąż nie mogę się przekonać. Życie bez czytania jest niezwykle puste i ubogie pod każdym względem. Stąd cieszy mnie towarzystwo ludzi czytających. Gro pasażerów słucha muzyki, a zdecydowana większość surfuje po internecie, czyli, jak zwykło się mówić popularnie „siedzi na telefonach”. Jest to jakaś współczesna plaga i uzależnienie. No bo ile można!? A jednak można i sam muszę uderzyć się w pierś, gdyż kiedy na chwilę zapomnę o tym, że czas jest bezcenny i warto wykorzystywać go lepiej, daję się ponieść wirtualnemu światu, a ten nie zawsze jest najlepszą formą dobrego zagospodarowania czasu. Spotykam ludzi, którzy z pasją oglądają filmy, a także namiętnych graczy w różnego rodzaju gry. Są osoby prowadzące niemal non-stop SMS-owy dialog. Ich ciche reakcje i mimika świadczą, że niejedna randka z ukochaną osobą dokonuje się właśnie wtedy. Kiedyś w autobusie siedziałem obok młodej osoby, która po przeczytaniu wiadomości tekstowej, nie patrząc w klawiaturę z niezwykłą szybkością odpisywała. W takich sytuacjach zastanawiam się, na ile te osoby są jeszcze w stanie do prowadzenia normalnego dialogu, do patrzenia sobie w oczy, włączeniu do słów także niewerbalnego języka ciała. Mimo wszystko uważam, że to jakiś koszmar, kiedy komunikacja tekstowa utrudnia bezpośrednią. W czasie porannej podróży, panie wypełniają skrzętnie czas robieniem makijażu. Widok tych czynności pokazuje, jak wielkie ma to znaczenie dla wielu kobiet. Są także inne, bardzo wyjątkowe i nie ukrywam, czasami wzruszające obrazy, jak na przykład młodzi ludzie, najczęściej studenci, którzy czytają i rozważają… Biblię! Tak, takich też spotykam! A dzisiejszego popołudnia, wsiadając do pociągu, zauważyłem, jak młody człowiek, prawdopodobnie budowlaniec, trzymał w ręku smartfona, na którym miał otwartą aplikację w języku hiszpańskim z Koronką do Miłosierdzia Bożego. Skupiony odmawiał ją z prawdziwym nabożeństwem, po czym najzwyczajniej w świecie zdrzemnął się, zmęczony po pracy. To są obrazy, które pokazują, kim są ich bohaterowie. Kontemplacja, czyli uważne przyglądanie się twarzy i rękom ludzkim, pozwala zobaczyć, jak wiele treści jest tam zapisanych. Pozwala odczuć, kim i jacy najprawdopodobniej są ci ludzie. Jest jednak także inna, bardzo liczna grupa ludzi. Są to ludzie o znikomej edukacji lub zupełnie jej pozbawieni. Nie wiem, dlaczego tak potoczyło się ich życie, powody są zapewne przeróżne. Od sytuacji społecznej, doświadczenia skrajnej biedy, albo patologii, po najzwyklejsze lenistwo i ignorancję. To bardzo smutny obraz, zwłaszcza zaniedbanych dzieci i młodzieży. Smród dopiero co palonej marihuany w miejskich autobusach staje się coraz częstszy. Bardzo nędzny i limitowany język tych ludzi, z licznymi wulgarnymi „przecinkami”, głośne i bezpardonowe zachowanie, może budzić strach, niesmak, a nawet odrazę. Ale przecież tym ludziom trzeba jakoś pomagać. Aby się tak stało, trzeba jednak, jak zawsze, zaczynać od siebie. Zapytać siebie, jak wykorzystuję mój czas? I jak wygląda moja sfera intelektualna? Kiedy ostatnio i co przeczytałem? I czy nie zapominam o tym, że ta część mojego ja potrzebuje wystarczającej uwagi i zaangażowania? Trzeba przeciwstawiać się intelektualnej nędzy i robić wszystko, by mierzyć w górę! ks. Łukasz Kleczka Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. Od 2011 roku przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana.   fot.pxhere.com
Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama