Jeden z głównych liderów latynoskiego gangu został oskarżony o usiłowanie zabójstwa federalnego agenta. 27-letni Ernesto „Ernie” Godinez jest współprzywódcą gangu Almighty Saints, który ma swoje terytorium w chicagowskim Back of the Yards na południowym zachodzie miasta.
Godinez był kilka razy karany za przestępstwa związane z działalnością gangsterskiego ugrupowania. Kamery monitoringu nagrały go w rejonie strzelaniny, w której odniól obrażenia agent ATF (Bureau of Alcohol, Tobacco, Firearms and Explosives) podczas udziału w akcji antygangowej prowadzonej wspólnie z policją chicagowską. Wideo nie pokazuje jednak, by Godinez strzelał do agenta.
Przywódca Almighty Saints oddał się w ręce federalnych funkcjonariuszy podczas prowadzonej przez nich obławy 6 maja. Po raz pierwszy usłyszał zarzuty w sądzie 7 maja. Ponownie ma stanąć przed sądem 17 maja.
Przypomnijmy, że do strzelaniny doszło 4 maja około godz. 3 rano w rejonie skrzyżowania ulic 44th Street i South Hermitage w dzielnicy Back of the Yards na południowym zachodzie miasta. Jedna z kul trafiła w twarz agenta ATF.
Szef policji chicagowskiej Eddie Johnson oświadczył, że strzelanina nie była przypadkowa, ale była reakcją grup przestępczych na akcję antygangową prowadzoną przez policję i służby federalne.
Za informacje prowadzące do ujęcia sprawców wyznaczona została nagroda w wysokości 61 tys. dol.
Początkowo stan rannego agenta ATF był krytyczny. Aktualnie rokowania lekarzy są pomyślne; pacjent niedługo wyjdzie ze szpitala i powinien w pełni odzyskać sprawność.
Warto dodać, że Almighty Saints to gang założony w latach 60. przez polonijną młodzież, bo w tym okresie rejon Back of the Yards był polską dzielnicą. W miarę upływu lat i zmian demograficznych gang stał się latynoski.
(ao)
Reklama