Federalny sąd apelacyjny w Chicago orzekł na korzyść miasta w sporze z Departamentem Sprawiedliwości, który groził wstrzymaniem funduszy federalnych na bezpieczeństwo, jeśli władze Wietrznego Miasta nie będą wydawały nielegalnych imigrantów służbom imigracyjnym.
Panel sędziów federalnych orzekł 19 kwietnia, że fundusze federalne związane z bezpieczeństwem publicznym nie mogą być odebrane tzw. miastom sanktuariom, udzielającym schronienia nieudokumentowanym imigrantom. W orzeczeniu sędziowie napisali, że władza przyznawania lub odbierania funduszy federalnych spoczywa na Kongresie. Jak wskazali sędziowie, Kongres nie uwarunkował przyznawania funduszy na utrzymanie bezpieczeństwa egzekwowaniem przepisów imigracyjnych.
Podczas zwołanej tuż po ogłoszeniu werdyktu konferencji prasowej burmistrz Rahm Emanuel wezwał prezydenta Trumpa do przekazania Chicago pieniędzy federalnych.
Departament Sprawiedliwości zapowiada dalszą walkę na drodze sądowej w celu „ochrony bezpieczeństwa publicznego przez nielegalnymi imigrantami popełniającymi przestępstwa”.
W lipcu zeszłego roku Departament Sprawiedliwości ogłosił, że miasta sanktuaria, zwane też azylowymi, do których należy Chicago, nie będą mogły otrzymywać federalnych grantów, jeżeli nie umożliwią federalnym służbom imigracyjnym dostępu do więzień i nie będą zawiadamiać władz, gdy nieudokumentowani będą wypuszczani z aresztu.
Zmiany miały dotyczyć jednego z najpopularniejszych programów, Edward Byrne Justice Assistance Grant (JAG), z którego pieniądze przeznaczane są m.in. na wyposażenie dla policji, ochronę świadków i resocjalizację więźniów.
Spór, która toczy się między między władzami Chicago a Departamentem Sprawiedliwości, w dużej mierze jest symboliczny, gdyż fundusze, których on dotyczy, są tylko niewielką częścią wydatków Wietrznego Miasta na policję i bezpieczeństwo.
Z danych Departamentu Sprawiedliwości wynika, że Chicago oraz powiat Cook w 2016 r. otrzymało ponad 2,3 mln dolarów z tego programu.
(jm)
fot.Joe Gratz/Flickr
Ewa Malcher
