Testy wody pitnej przeprowadzone w chicagowskich domach wykazały, że w 70 proc. z nich płynąca z kranu woda zawiera groźny dla zdrowia ołów. W trzech na dziesięć gospodarstw domowych stężenie ołowiu jest niebezpiecznie wysokie.
Po opublikowanym w 2013 roku raporcie dotyczącym stanu wody płynącej w chicagowskich kranach władze miasta zaczęły rozprowadzać wśród mieszkańców zestawy umożliwiające dokonanie analizy chemicznej wody pod kątem obecności ołowiu.
Przebadanych zostało 2797 domów znajdujących się w różnych dzielnicach miasta. Badania próbek wykazały, że ołów jest obecny w 70 proc. domów, a w trzech z dziesięciu jego stężenie jest równe lub przekracza dopuszczalne normy.
Źródłem wody pitnej dla Chicago jest jezioro Michigan. Pochodząca z jeziora woda nie zawiera ołowiu. Winę za obecność szkodliwego pierwiastka w wodzie pitnej ponosi przestarzały system wodociągowy, w dużej mierze składający się z ołowianych rur. W przypadku uszkodzenia rury ołów dostaje się do wody.
Ołów jest niebezpieczny dla zdrowia w każdej dawce, szczególnie dla dzieci, u których może powodować uszkodzenia mózgu. Badania wykazują, że stężenie ołowiu w wodzie pitnej może być przyczyną chorób serca, niewydolności nerek i innych schorzeń. Ołów jest odpowiedzialny za ponad 400 tys. zgonów w USA rocznie.
(gd)
fot.kaboompics/pixabay.com
Reklama