MIAMI:Nie pomógł lunch przyszłego prezydenta USA
"Deli Dan" w Miami na Florydzie, popularne miejsce na lunch, nie przetrwało kryzysu. I nikt zapewne nie zauważyłby tego, bo takich miejsc w Stanach Zjednoczonych są setki, gdyby nie fakt, że właśnie w "Dan Deli" w 2008 roku na lunch zatrzymał się ówczesny kandydat na prezydenta, Barack Obama.
Właściciel obiecywał sobie po takiej promocji wielu lat prosperity. A jednak w minioną niedzielę Bernie Emano zamknął restaurację.
- 03/16/2010 10:56 AM
"Deli Dan" w Miami na Florydzie, popularne miejsce na zjedzenie lunchu, nie przetrwało kryzysu. I nikt zapewne nie zauważyłby tego, bo takich miejsc w Stanach Zjednoczonych są setki, gdyby nie fakt, że właśnie w "Dan Deli" w 2008 roku na lunch zatrzymał się ówczesny kandydat na prezydenta, Barack Obama.
Właściciel obiecywał sobie po takiej promocji wielu lat prosperity. A jednak w minioną niedzielę Bernie Emano zamknął restaurację.
Zostawione w 2008 roku przez prezydenta 53.77 dol. za zjedzony wówczas lunch, na który składały się frytki, zupa serowa z baglem oraz ciastka z płatkami kukurydzianymi nie uratowały restauracji przed zamknięciem. Według włąściciela obroty, w związku z kryzysem, tak spadły, że nie stać go nawet na zapłacenie za wynajem lokalu.
Dla wielu długoletnich klientów "Deli Dan" zamknięcie tego popularnej w porze lunchu restauracji, funkcjonującej od ponad 20 lat, jest niezbitym dowodem na kryzys w Ameryce.
Prezydent spodziewany jest w Miami 15 kwietnia, ale tym razem lunch będzie musiał zjeść już w innej restauracji, która oparła się kryzysowi.
AG(NBCMIAMI)
Reklama