Według nieoficjalnych danych, podczas protestów związanych z rozpoczętym w niedzielę w Chicago szczytem NATO aresztowano 45 osób. Na poniedziałek organizatorzy demonstracji z ruchu the Occupy Chicago planują ciąg dalszy akcji.
W pierwszym dniu szczytu na niecałe dwie godziny przed jego rozpoczęciem około 2 tys. osób (według organizatorów - 4 tys.) wyruszyło z położonego w centrum miasta Parku Granta w kierunku hali wystawienniczej McCormick Place, w której odbywają się obrady 60 światowych przywódców. Marsz protestantów miał w większości pokojowy charakter, jednak w pobliżu McCormick Place doszło do przepychanek z policją. Aresztowano łącznie 45 osób, z czego dwadzieścia wypuszczono.
Według organizatorów protestów rannych zostało kilka osób, jednak nie potwierdziła tego chicagowska policja, która podała, że czterech funkcjonariuszy odniosło obrażenia w czasie konfrontacji z protestującymi.
Spora grupa demonstrantów zebrała się wieczorem w niedzielę przed 3. Komisariatem Policji u skrzyżowania ulic Belmont i Western żądając uwolnienia zatrzymanych. Według policjantów monitorujących tłum przed komendą, noc przed nią spędziło około osiemdziesięciu osób.
Na poniedziałek organizatorzy zapowiedzieli demonstracje przed główną siedzibą Boeinga.
Dwudniowemu szczytowi NATO w Chicago odbywającemu się w dniach 20-21 maja towarzyszą zaostrzone środki bezpieczeństwa. Porządku strzeże kilka tysięcy chicagowskich policjantów, wspieranych przez funkcjonariuszy z innych amerykańskich miast oraz przez agentów FBI i Secret Service.
ZOBACZ ZDJĘCIA JACKA BOCZARSKIEGO Z PROTESTÓW W CENTRUM CHICAGO:
Jedną z najbardziej wymownych manifestacji była antywojenna demonstracja zorganizowana przez weternaów wojen w Iraku i Afganistanie podczas, której żółnierze w symbolicznym geście sprzeciwu przeciw wojnie wyrzucili otrzymane za odwagę i męstow medale i odznaczenia wojskowe.
mb
Redakcja
