William Balfour winny zabójstwa rodziny Jennifer Hudson
William Balfour został w piątek uznany winnym zabójstwa matki, brata i siostrzeńca Jennifer Hudson. Ława przysięgłych po niespełna 18 godzinach obrad uznała byłego szwagra aktorki i piosenkarki za...
- 05/12/2012 02:00 PM
William Balfour został w piątek uznany winnym zabójstwa matki, brata i siostrzeńca Jennifer Hudson. Ława przysięgłych po niespełna 18 godzinach obrad uznała byłego szwagra aktorki i piosenkarki za winnego wszystkich siedmiu zarzucanych mu czynów. Podczas ogłoszenia werdyktu Jennifer Hudson była obecna na sali rozpraw.
Po procesie trwającym 13 dni, przesłuchaniu 83 świadków oskarżenia i przedstawieniu dziesiątek dowodów, ława przysięgłych złożona z sześciu kobiet i sześciu mężczyzn potrzebowała nieco ponad 18 godzin aby uznać Williama Balfoura winnym wszystkich zarzucanych mu czynów: potrójnego zabójstwa, porwania, włamania i kradzieży samochodu. Byłemu szwagrowi laureatki Oscara i Złotego Globu grozi dożywocie. Balfour, który kilka dni temu skończył 31 lat, twierdzi że jest niewinny, ale podczas procesu zdecydował się nie składać zeznań.
Zobacz także: Jennifer Hudson zeznawała w procesie zabójcy rodziny
Ława przysięgłych werdykt uzgodniła zaledwie kilka godzin po tym, jak w mediach pojawiła się informacja, że wśród ławników brakuje jednomyślności. Jeszcze w piątek rano trzech sędziów przysięgłych miało wątpliwości co do winy Williama Balfoura. Ponowna analiza transkryptów zeznań świadków wątpliwości te jednak rozwiała.
Według prokuratury William Balfour, były mąż Julii Hudson, siostry Jennifer, powodowany zazdrością o żonę, z którą był w separacji 24 października 2008 roku wtargnął do domu swej teściowej Darnell Donerson na południu Chicago i oddał do niej kilka strzałów. Mężczyzna zamordował także brata piosenkarki - 29-letniego Jasona Hudsona oraz jej siostrzeńca, 7-letniego Juliana Kinga. Ciało chłopca znaleziono kilka dni później w samochodzie, którym z miejsca zbrodni uciekł William Balfour.
Według prokuratury do dokonania zabójstw popchnęła oskarżonego zazdrość o byłą żonę Julię, siostrę Jennifer Hudson i matkę Juliana. W chwili popełnienia morderstw Balfour i Hudson byli w separacji. 30-letni mężczyzna, który sam w czasie trwania małżeństwa dopuścił się licznych zdrad podejrzewał, że była żona spotyka się z innym mężczyzną. Według prokuratury Balfour nie mógł znieść faktu, że była żona próbuje ułożyć sobie życie z innym mężczyzną.
Mimo, że na miejscu zbrodni nie znaleziono fizycznych dowodów obecności Balfoura a proces miał charakter poszlakowy, prokuratura przedstawiła 83 świadków i kilkaset dowodów świadczących o winie oskarżonego. Wśród nich były zeznania kobiet związanych z Balfourem, którym wyznał, że popełnił morderstwa. Zeznawali też członkowie rodziny ofiar, w tym Julii Hudson, której były mąż wielokrotnie groził zamordowaniem krewnych i jej samej. Kluczowym dowodem był także zapis danych z nadajników sieci komórkowej, z którego wynikało, że w chwili popełnienia zbrodni oskarżony znajdował się w domu ofiar lub jego bezpośrednim sąsiedztwie.
Jennifer Hudson uczestniczyła w każdym dniu procesu. Obecna był także na sali sądowej w chwili ogłoszenia werdyktu ławy przysięgłych. Artystka przyjęła go szlochając, wspierając się na ramieniu narzeczonego.
W specjalnym oświadczeniu piosenkarka i jej siostra dziękują za wielkie wsparcie i życzliwość, jakie otrzymały w tym trudnym czasie.
mp
Reklama