Papież Franciszek nazwał "nieludzką przemocą" zamach bombowy w stolicy Afganistanu, Kabulu, w którym zginęły w sobotę 103 osoby, a 235 zostało rannych. Papież modlił się z wiernymi za ofiary oraz o pokój w tym kraju.
Podczas niedzielnego spotkania na modlitwie Anioł Pański w Watykanie Franciszek powiedział: "Wczoraj napłynęła z Afganistanu bolesna informacja o straszliwej masakrze terrorystycznej w stolicy, Kabulu, gdzie zginęło ponad 100 osób, a wiele zostało rannych".
"Kilka dni wcześniej inny ciężki zamach, także w Kabulu, zasiał przerażenie i śmierć w wielkim hotelu. Jak długo jeszcze naród afgański będzie musiał znosić nieludzką przemoc?" - mówił papież.
Następnie poprosił wiernych, aby razem z nim modlili się za ofiary oraz za tych, którzy działają na rzecz pokoju w Afganistanie.
Franciszek nawiązał też do obchodzonego w niedzielę Światowego Dnia Chorych na Trąd. "Ta choroba niestety dotyka przede wszystkim osoby potrzebujące i najuboższe" - przypomniał.
Dodał: "Tych naszych braci i siostry zapewniamy o naszej bliskości i solidarności, a także modlimy się za tych, którzy się nimi opiekują i działają na rzecz ich ponownej integracji ze społeczeństwem".
Tradycyjnie w ostatnią niedzielę stycznia do Watykanu na spotkanie z papieżem przybyła dziecięca "Karawana Pokoju", organizowana przez Akcję Katolicką z diecezji rzymskiej. Dwoje dzieci stanęło obok Franciszka w oknie Pałacu Apostolskiego i podziękowało mu za wszystkie jego apele o pokój oraz opowiedziało o inicjatywach Akcji Katolickiej.
Następnie papież z dziećmi wypuścił w niebo biało-żółte balony.
Zwracając się do tysięcy dzieci na placu Świętego Piotra powiedział: "Gdy modlimy się źle i nie żyjemy tak, jak chce tego Jezus, nasze modlitwy nie wznoszą się górę, potrzebna jest pomoc, żeby poszybowały".
"Kiedy czujecie, że wasze modlitwy nie wznoszą się, szukajcie pomocy kogoś" - poradził Franciszek najmłodszym.
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
Reklama