W 1979 roku Łukasz Niec miał pięć lat. Z rodzicami, o rok starszą siostrą i dwoma walizkami rodzinnego dobytku wylądował w Stanach Zjednoczonych. Rodzice małego Łukasza, oboje lekarze, zdecydowali się na emigrację z komunistycznej Polski i rozpoczęcie nowego życia w wymarzonej Ameryce.
Od 1987 roku Łukasz Niec ma status legalnego rezydenta Stanów Zjednoczonych, czyli jest posiadaczem zielonej karty. W Kalamazoo, w stanie Michigan od 2007 roku pracuje jako lekarz internista w Bronson Methodist Hospital. Jest cenionym przez pacjentów i lokalne środowisko lekarskie profesjonalistą. Z drugą żoną wziął ślub w 2016 roku. Wychowuje nastoletnią córkę z pierwszego małżeństwa oraz córkę swojej żony. Współpracownicy i sąsiedzi mówią o nim „spokojny, rodzinny, miły człowiek”. Do zeszłego wtorku Łukasz Niec wiódł spokojne życie mieszkańca zamożnego przedmieścia.
16 stycznia rano zdążył właśnie wyprawić do szkoły swoją pasierbicę, kiedy pod jego dom podjechali agenci ICE. Żona Łukasza poinformowana telefonicznie przez urzędnika imigracyjnego o aresztowaniu męża, kilka razy powtórzyła, że wyprasza sobie takie żarty.
– Cała rodzina jest zdruzgotana jego aresztowaniem – mówi siostra doktora Nieca, Iwona Niec-Villaire, prawnik korporacyjny, pracująca w Detroit; od samego początku zaangażowana w wyjaśnienie powodów aresztowania jej brata i jego zwolnienie z aresztu imigracyjnego. Zdaniem siostry aresztowanego lekarza, jego potencjalna deportacja do Polski zakrawa na absurd. Łukasz Niec, oprócz polskiego obywatelstwa, nie ma bowiem żadnych związków z ojczyzną swoich rodziców; od czasu przywiezienia go do USA nigdy Polski nie odwiedził, a nawet nie mówi w języku polskim.
Doktor nie anioł
Aresztowanie lekarza polskiego pochodzenia, w dodatku posiadacza zielonej karty, wzbudziło medialną sensację. O sprawie pisały najważniejsze amerykańskie gazety, informowały programy informacyjne głównego nurtu. Pytanie, jakie najczęściej pojawia się w medialnych publikacjach, brzmi – dlaczego doktor Łukasz Niec został zatrzymany przez agentów imigracyjnych i jakie są podstawy do jego potencjalnej deportacji? Tu urząd imigracyjny odpowiada standardowo – „administracyjne naruszenia imigracyjne”.
23 stycznia Khaalid H. Walls, dyrektor ds. komunikacji ICE wystosował oświadczenie, w którym czytamy: „Pan Niec przebywa legalnie w Stanach Zjednoczonych od 1987 roku. Obecnie podlega procedurze deportacyjnej w związku z uznaniem winnym w 1992 roku dwóch wykroczeń dotyczących umyślnego zniszczenia mienia oraz posiadania mienia pochodzącego z kradzieży. Obydwa te czyny świadczą o jego niskim poziomie moralnym. Służby imigracyjne zainteresowały się się nim z powodu 18 kontaktów, w jakie wszedł w ostatnich latach z lokalnymi służbami mundurowymi”.
Prawdą jest, że Łukasz Niec nie jest człowiekiem o krystalicznie czystej kartotece. Z dokumentów sądowych wynika, że w latach 1997-2016 dopuścił się kilkunastu wykroczeń, głównie drogowych, takich jak przekroczenie dopuszczalnej prędkości, parkowanie w miejscu niedozwolonym, prowadzenie samochodu bez ważnego dowodu ubezpieczenia pojazdu i posiadanie prawa jazdy z nieaktualnym adresem zamieszkania. Są też wykroczenia poważniejsze, jak spowodowanie stłuczki i oddalenie się z miejsca wypadku. W 2008 roku Łukasz Niec został zatrzymany za jazdę w stanie nietrzeźwym, ale po załatwieniu formalności i wywiązaniu się z warunków nadzoru kuratorskiego, sprawa została zamknięta i usunięta z jego kryminalnej kartoteki. W 2013 roku Łukasz Niec został oskarżony o stosowanie przemocy domowej, ale sąd uznał go za niewinnego, a w sądowych aktach brak informacji na temat szczegółów sprawy. Wśród prawnych problemów doktora Nieca znalazł się także zarzut o stosowanie przemocy wobec jego córki, ale prowadzone przez stanową policję śledztwo wykazało, że zarzuty są bezpodstawne. Jego prawnicy oraz rodzina zaprzeczają oskarżeniom o stosowanie przemocy wobec dziecka.
Błędy młodości
Aresztowanie doktora Nieca ma zatem związek z dwoma wykroczeniami, jakich dopuścił się jako 17-latek. 25 lat lat temu Łukasz Niec przyznał się przed sądem do zniszczenia mienia o wartości poniżej 100 dol. oraz posiadania przedmiotu pochodzącego z kradzieży.
Nastoletni Niec przyznał się do tych wykroczeń na mocy porozumienia sądowego gwarantującego wymazanie win z jego kartoteki kryminalnej w zamian za poprawę zachowania i życie w zgodzie z prawem. Łukasz Niec dotrzymał swojej części sądowej umowy, a błędy młodości najwyraźniej były dla niego życiową lekcją. Przestał rozrabiać, skończył studia medyczne i został lekarzem internistą. Aresztując Łukasza Nieca federalne służby imigracyjne zignorowały legalną umowę sądową, na mocy której wykroczenia z młodości lekarza zostały wymazane z jego kartoteki. Nieca nie poinformowano nigdy, że jego przyznanie się do popełnienia wykroczeń może mieć wpływ na jego sytuację imigracyjną.
Doktor Łukasz Niec przebywa obecnie w areszcie imigracyjnym powiatu Calhoun w miejscowości Battle Creek w Michigan, gdzie oczekuje na proces deportacyjny. – Czekamy na rozprawę, podczas której sędzia podejmie decyzję o wyznaczeniu kaucji i jej wysokości. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby mój brat jak najszybciej wyszedł z aresztu, żeby powrócił do rodziny i pracy – mówi nam Iwona Niec-Villaire.
W akcję na rzecz uwolnienia doktora Łukasza Nieca zaangażowała się także lokalna społeczność z Kalamazoo oraz Polonia. Na stronie internetowej MoveOn.org ponad pięć tysięcy osób podpisało petycję zatytułowaną „Uwolnić dr Łukasza Nieca!”. W petycji czytamy: „Lekarz z Kalamazoo, z doskonałą reputacją i praktyką w Bronson Hospital, żoną i dzieckiem, który przebywa w USA od trzeciego roku życia, został aresztowany przez agentów emigracyjnych i przebywa w więzieniu powiatu Calhoun. Domagamy się jego uwolnienia. Chcemy też zwrócić uwagę opinii publicznej na kwestie deportacyjne oraz dać każdemu okazję do wyrażenia swojego zdania w tej sprawie”.
„Jeśli legalny rezydent popełnił kilka wykroczeń kryminalnych, w świetle prawa można rozpocząć proces deportacyjny. Należy wziąć jednak pod uwagę kilka czynników, takich jak okres przebywania takiej osoby w USA, rodzaj wykroczeń i czas, jaki upłynął od ich popełnienia”"
Wśród osób, które już podpisały petycję nie brak takich, które skomentowały aresztowanie Polaka: „Jak można deportować kogoś po 40 latach? To szaleństwo!”, „To obrzydliwe!”, „To wartościowy człowiek. Czy podatnicy wesprą jego rodzinę, jeśli zostanie odesłany do Polski?”, „Pozwólcie mu zostać” – to tylko niektóre z wpisów.
Imigracyjny radar
Zdaniem chicagowskiej prawnik imigracyjnej Edyty Salaty, doktor Niec ma duże szanse na wygranie sprawy i uniknięcie deportacji do Polski. Prawniczka przyznaje jednak, że zaostrzenie aktywności służb imigracyjnych jest zauważalnym trendem. Edyta Salata mówi nam, że w przypadku doktora Nieca istniały podstawy do jego aresztowania przez ICE: – Jeśli legalny rezydent popełnił kilka wykroczeń kryminalnych, w świetle prawa można rozpocząć proces deportacyjny. Należy wziąć jednak pod uwagę kilka czynników, takich jak okres przebywania takiej osoby w USA, rodzaj wykroczeń i czas, jaki upłynął od ich popełnienia. Każdy przypadek wymaga indywidualnej i dogłębnej analizy. Kiedyś służby imigracyjne koncentrowały się głównie na osobach, które dopuściły się w USA przestępstw, teraz uwaga służb coraz częściej jest skierowana wobec osób, które popełniły wykroczenia. Moim zdaniem jest to marnowanie pieniędzy podatników, ponieważ większość z tych spraw można wygrać i nie kończą się deportacją.
Prawniczka imigracyjna przyznaje, że jazda w stanie nietrzeźwym może być podstawą do wszczęcia postępowania deportacyjnego, również w stosunku do legalnych rezydentów. Salata przestrzega jednak przed popadaniem w imigracyjną panikę. – Generalnie, jeśli ktoś wiele lat temu popełnił jakieś wykroczenie kryminalne, podkreślam – wykroczenie a nie przestępstwo – raczej nie ma się czego obawiać. Szanse na to, że stanie się nagle obiektem zainteresowania agentów imigracyjnych są niewielkie. Choć istnieją okoliczności, kiedy osoby takie mogą znaleźć się „na radarze” służb imigracyjnych – taka sytuacja może mieć miejsce podczas wyjazdu za granicę w momencie powrotu do USA. ICE zainteresuje się nami także, jeśli popełnimy wykroczenie ponownie – tłumaczy Edyta Salata.
0,05 procent
Jak wynika ze statystyk Immigrations and Customs Enforcement (ICE), deportacje nielegalnych imigrantów z USA do Polski są relatywnie rzadkie. W przeciągu ostatnich dwóch lat fiskalnych ze Stanów Zjednoczonych deportowanych zostało 466 374 osoby, z czego zaledwie 235 osób z polskim obywatelstwem. To zaledwie 0,05 proc. wszystkich deportacji. Słuszne jest zatem przekonanie, które jest powszechne wśród Polonii – że służby imigracyjne deportują głównie Latynosów, a nie „naszych”. Nie broni się jednak popularna teza, że większość deportowanych to kryminaliści. W zeszłym roku fiskalnym ICE aresztowało 105 736 nieudokumentowanych imigrantów posiadających historię kryminalną. To o 12 proc. więcej niż rok wcześniej, ale większość deportowanych to wciąż osoby, które dopuściły się wykroczeń, a nie poważnych przestępstw.
Pomimo, a może dzięki medialnej burzy, jaka rozpętała się po aresztowaniu doktora Nieca, szanse na jego deportację do Polski są niewielkie. Poniósł już przecież konsekwencje swoich wykroczeń, jest całkowicie zasymilowany z amerykańskim społeczeństwem, a jego związki z Polską są praktycznie żadne. Jako praktykującego lekarza stać go na wpłacenie kaucji i wynajęcie dobrych prawników. Imigracyjny dramat doktora Nieca raczej na pewno zakończy się happy endem.
W przeciwieństwie do historii tysięcy imigrantów, których losy nie trafiają na nagłówki gazet i nie są wdzięcznym tematem telewizyjnych debat. Ale cóż – nie codziennie zdarza się, że ICE aresztuje białego lekarza z bogatych przedmieść.
Grzegorz Dziedzic
[email protected]
Na zdjęciu głównym: Dr Łukasz Niec fot.Facebook