W centrum Chicago na dwóch najbardziej znanych i ruchliwych skrzyżowaniach zainstalowano rejestratory przejazdu na czerwonym świetle. Na Michigan i Jackson oraz Michigan i Ontario kamery działają od 22 stycznia.
Oba skrzyżowania należą do najruchliwszych w mieście po względem przejeżdżających przez nie pojazdów, ale także natężenia ruchu pieszych. Władze miasta uznały, że wprowadzenie rejestratorów czerwonego światła podniesie bezpieczeństwo.
Do 5 lutego kierowcy, którzy będą łamać przepisy, otrzymają ostrzeżenie, ale po tym terminie zacznie się wystawianie studolarowych mandatów.
O obecności kamer informują tablice ostrzegawcze, a o przejechaniu na czerwonym świetle przez najbliższe dwa tygodnie kierowcom będzie dawać znać migające światło.
Władze zdecydowały o zainstalowaniu rejestratorów w śródmieściu po opublikowaniu raportu przygotowanego przez Uniwersytet Northwestern. Po analizie danych w 78 przypadkach zdecydowano o zdjęciu rejestratorów lub ich przeniesieniu w inne punkty miasta.
ZOBACZ TAKŻE: Brak danych z rejestratorów czerwonego światła
Od czasu wprowadzenia w stanie Illinois kamer czerwonego światła, czyli od 10 lat – program jest nieustanie krytykowany. W grudniu ubiegłego roku gazeta „Chicago Tribune” opublikowała wyniki swojego dochodzenia, według którego po zainstalowaniu rejestratorów na 1/4 skrzyżowań wzrosła liczba wypadków, a stanowy departament transportu od lat ignoruje żądania ujawnienia danych dotyczących skuteczności programu.
W Chicago kamery znajdują się na 300 skrzyżowaniach; w 2016 r. wygenerowały one dodatkowy dochód wysokości 56 mln dol. Poza Chicago na ich zainstalowanie zdecydowało się także 80 miasteczek w całym Illinois.
(tz)
Reklama