Prostytutka z Kolumbii o agentach Secret Service: to idioci
Wódka lała się jak woda, agenci w barze tańczyli, a jeden z nich zdjął koszulę, by pokazać nienaganny tors - szczegóły z nocy spędzonej z agentem Secret Service ujawniła Dania Londono Suarez...
- 05/06/2012 06:50 PM
Wódka lała się jak woda, agenci w barze tańczyli, a jeden z nich zdjął koszulę, by pokazać nienaganny tors - szczegóły z nocy spędzonej z agentem Secret Service w wywiadzie dla lokalnego, kolumbijskiego radia W ujawniła Dania Londono Suarez. Prostytutka, która spędziła noc z Arthurem Huntingtonem uważa, że afera zrujnowała jej dotychczasowe życie.
24-letnia Suarez w piątkowym wywiadzie opowiadała, jak dogadała się z mężczyzną poznanym w barze, o którym nie miała pojęcia, że należy do najbliższej ochrony mającego przybyć do Cartageny prezydenta Obamy. Według relacji pani do towarzystwa mężczyzna pokonał barierę językową mówiąc do niej "sex", na co kobieta podstawowym angielskim odpowiedziała: "Baby, cash money". Cenę uzgodniono na 800 dolarów. Zanim jednak para znalazła się w hotelu, w barze wypiła razem z innymi kompanami morze wódki.
Problemy zaczęły się rano, kiedy Suarez otrzymała telefon od obsługi hotelowej, że musi opuścić pokój klienta. Obudzony kochanek poproszony o uiszczenie należności ( 800 dol.) miał powiedzieć: "wynoś się, dziwko" i zaoferował 30 dolarów na taksówkę. Kobieta próbowała szukać pomocy w sąsiednim pokoju, u mężczyzny, który poprzedniej nocy przywiózł parę do hotelu i jak się później okazało także był agentem Secret Service. Interwencja nie przyniosła skutku, a awantura przeniosła się do lobby. Według opisu zdarzeń przedstawionych w wywiadzie, kiedy kobieta postanowiła poinformować o zajściu policję, kilku uczestników zabawy z poprzedniej nocy złożyło się na 225 dolarów, jako zapłatę dla prostytutki.
Czytaj także: Prostytutka z Kolumbii przerywa milczenia. Kobieta boi się zemsty rządu USA
"Kiedy zorientowali się, że chcę opowiedzieć o wszystkim policji powtarzali:"please, please, no police, no police" - relacjonowała Dania Suarez, która także twierdzi, że jej dotychczasowa kariera legła w gruzach, ponieważ skandal nadszarpnął jej reputację. Pytana o przyszłość mówi, że chętnie przerzuci się na nagie zdjęcia do magazynów dla panów, jeśli tylko otrzyma za nie godziwe wynagrodzenie.
Opowiada także o przerażeniu, kiedy dowiedziała się, kto był jej klientem twierdząc, że gdyby wiedziała, że jest to agent Secret Service prawdopodobnie nie upominałaby się o zapłatę. Jednak względy sentymentalne nie przeszkadzały Danii Suarez dobitnie skomentować wydarzeń z jej udziałem: "To idioci. Ochraniają prezydenta Obamę, a nie umieją właściwie ocenić wagi problemu".
Peter King, przewodniczący komisji ds. bezpieczeństwa narodowego działającej przy Izbie Reprezentantów, w miniony piątek zarządał dodatkowych wyjaśnień w sprawie wewnętrznego dochodzenia. Według niego niejasnym pozostaje fakt, dlaczego agencji dotychczas nie dało skontaktować się z panią Suarez, skoro skontaktowały się z nią media. Według oficjalnych informacji śledczy przesłuchali dziesięć z dwunastu prostytutek. Do dwóch z nich (w tym do Danii Suarez) śledczym nie udało się dotrzeć.
MB
Zobacz także: Skandal w Secret Service. Prostytutki nie miały powiązań z kartelem
Zobacz wideo z fragmentami wywiadu Danii Suarez:
Reklama