Zgodnie z prawie stuletnią tradycją prezydent Donald Trump wraz z Pierwszą Damą i rodziną zapalili w czwartek lampki na choince przed Białym Domem w południowej części parku otaczającego rezydencję.
Po zapaleniu lampek prezydent podkreślił, że prawdziwy duch świąt Bożego Narodzenia znajduje się w każdym z nas ponieważ wszyscy jesteśmy "dziećmi Boga" i to jest prawdziwym źródłem szczęścia w tym wspaniałym okresie, a nie rzeczy materialne, które posiadamy. Prezydent zaapelował by w tym szczególnym czasie docenić rodzinę, która jest podstawą amerykańskiego społeczeństwa.
Tegoroczna choinka jest wysoką jodłą przybraną ozdobami, gwiazdami oraz tysiącami złotych lampek i będzie podziwiana do 1 stycznia 2018 roku. Od 1954 roku główne drzewko otoczone jest 56 udekorowanymi choinkami, które tworzą tzw. "ścieżkę pokoju". Choinki reprezentują 50 stanów, 5 amerykańskich terytoriów i Dystrykt Kolumbii. Każde drzewko przybrane jest unikatowymi, ręcznie robionymi ornamentami przygotowanymi przez artystów i dzieci z całego kraju.
Uroczystość uświetnił swoimi występami zespół muzyczny marynarki wojennej USA prowadzony przez dyrektora muzycznego Steve'a Gibsona a także zespoły The Beach Boys, The Texas Tenors i inni. Dzisiejsze uroczyste zapalenie światełek zapoczątkowało ponad trzy tygodnie obchodów bożonarodzeniowych w Waszyngtonie; codziennie najróżniejsze zespoły muzyczne z całego kraju będą umilać czas odwiedzającym bożonarodzeniowe drzewko.
Zapalanie lampek na choince przed Białym Domem jest jedną z najstarszych amerykańskich tradycji liczącą 95 lat.
Pierwsza tego rodzaju uroczystość odbyła się w 1923 roku. Prezydent Calvin Coolidge przed trzytysięcznym tłumem gości nacisnął wówczas specjalny guzik i włączył ponad 2,5 tys. lampek w kolorze czerwonym, zielonym i białym znajdujących się na ponad 15-metrowej jodle.
Od tego roku każdy następny prezydent Stanów Zjednoczonych kontynuował tą bożonarodzeniową tradycję. Coroczna ceremonia organizowana jest także przez Parki Narodowe.
Z Waszyngtonu Joanna Korycińska (PAP)
Reklama