Sekretarz stanu Rex Tillerson lubi swoją pracę i ma zamiar pozostać na czele Departamentu Stanu - powiedziała w czwartek rzeczniczka resortu Heather Nauert, komentując doniesienia o planowanej dymisji szefa amerykańskiej dyplomacji.
Wcześniej w czwartek media oraz przedstawiciel administracji USA poinformowali, że Tillerson ma zostać zwolniony, a jego miejsce zajmie obecny szef CIA Mike Pompeo.
Nauert przyznała, że istnieją obszary, w których stanowiska prezydenta i sekretarza stanu są rozbieżne. Dodała jednak, że w czwartek Tillerson spotkał się dwa razy z Trumpem w Białym Domu.
"New York Times" jako pierwszy napisał, że Tillerson ma "w najbliższych tygodniach" zostać zwolniony. Podał też, że autorem tego pomysłu jest szef kancelarii Trumpa John Kelly, który omawiał już planowane zmiany z innymi członkami gabinetu. Nowojorski dziennik zastrzegł, że nie wiadomo jeszcze, czy zmianę tę zaaprobował już sam prezydent.
Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders powiedziała dziennikarzom, że Kelly zaprzeczył tym doniesieniom, a Tillerson "nadal kieruje Departamentem Stanu i cały gabinet jest w tej chwili skoncentrowany na tym, by zakończyć ten niewiarygodnie udany pierwszy rok administracji prezydenta (Donalda) Trumpa". Zapewniła też, że szef amerykańskiej dyplomacji nadal realizuje program prezydenta.
AP pisze jednak, powołując się na wysokiej rangi przedstawiciela administracji Trumpa, że Biały Dom już we wrześniu zaczął wysyłać sygnały, że sekretarza stanu zastąpi ktoś inny. Wtedy też pewne decyzje, wymagające zgody Tillersona, zostały odłożone na później, czyli do momentu, kiedy nie będzie on już kierował Departamentem Stanu - powiedział rozmówca agencji. Również źródło Reutera w Białym Domu poinformowało, że dymisja Tillersona była planowana od tygodni.
Jak komentuje AP, te spekulacje i przecieki bardzo utrudnią Tillersonowi dalszą pracę, ponieważ będzie on postrzegany przez swych zagranicznych partnerów jako minister pozbawiony de facto wpływu na decyzje administracji USA.
Relacje między szefem amerykańskiej dyplomacji a Trumpem były napięte od wielu miesięcy. Na początku października pojawiły się pogłoski, że sekretarz stanu zamierza zrezygnować ze stanowiska, lecz on sam kategorycznie im zaprzeczył. (PAP)
Reklama