Urodziłem się w tej części Polski, gdzie współistnienie katolików i protestantów było i jest czymś bardzo zwyczajnym. Bliskość i wpływy Śląska Cieszyńskiego spowodowały, że przedstawicieli Kościoła ewangelickiego mieszka w tym regionie wielu. Moi najbliżsi sąsiedzi byli ewangelikami. Nigdy z tego powodu nie mieliśmy konfliktu, bo w gruncie rzeczy wszyscy czuliśmy się chrześcijanami. Nic nie przeszkadzało, by wziąć udział w uroczystościach związanych z sakramentami lub pogrzebami. Była między nami zgoda i dobre relacje sąsiedzkie. Także bezpośrednie sąsiedztwo dwóch kościołów: katolickiego i luterańskiego w mieście, gdzie chodziłem do szkoły średniej, nigdy nie powodowało napięć. Kiedy gdzieś w okolicy remontowano jeden albo drugi budynek kościelny, proboszcz i pastor potrafili się dogadać, użyczając kościoła na niedzielną liturgię czy nabożeństwo. Może dlatego bardzo bolą mnie dyskusje, wypełniane goryczą, z powodu włączenia się katolików do celebracji 500. rocznicy reformacji.
Co się stało 500 lat temu? Marcin Luter, katolicki ksiądz i zakonnik, ogłosił 95 tez, które wywiesił na drzwiach kościoła w Wittenberdze, w dniu 31 października 1517 roku. Wyraził w nich swój sprzeciw wobec istoty i skuteczności odpustów, którymi handlowano dla pozyskania pieniędzy potrzebnych Kościołowi. Luter uważał, że nie można kupić łaski Bożej za pieniądze. Problem był jednak dużo głębszy. Kościół zachodni był w kryzysie, upadek autorytetu papiestwa i nastroje antyklerykalne były bardzo mocne w całej Europie, a zwłaszcza w Niemczech. Luter, chcąc doprowadzić do reformy Kościoła, doprowadził ostatecznie do jego rozłamu. W 1521 roku został przez papieża ekskomunikowany, czyli wyłączony ze wspólnoty Kościoła, na zawsze. Rozłam dał początek protestantyzmowi, który dzisiaj – obok katolicyzmu i prawosławia – jest jedną z trzech głównych gałęzi chrześcijaństwa. Sami protestanci od czasu reformacji zdążyli podzielić się na wiele innych większych i mniejszych odłamów. Teologia Lutra opiera się na następujących fundamentach: „Jedynie Pismo, które jest normą nauki i życia Kościoła; jedynie Łaska, będąca jedynym sprawcą zbawienia człowieka; jedynie Wiara, która przynosi zbawienie; jedynie Chrystus, będący Odkupicielem i Zbawicielem, poza Nim nie ma żadnego autorytetu, tak więc ani Maryja, ani święci, ani sobory nie mają takiego autorytetu”. Dla protestantów bardzo ważne jest czytanie i studiowanie Biblii. Jest ona podstawowym kryterium i miarą nauczania i działalności Kościoła. Stąd Pismo Święte zawsze leży na ołtarzu, a w czasie nabożeństw jest czytane i komentowane.
Po ludzku rzecz biorąc, Luter doprowadził do rozwodu w Kościele zachodnim. Rozwód ten podzielił i nadal dzieli chrześcijan, stawiając ich przeciwko sobie. Papież Franciszek mówił w luterańskiej katedrze w Szwecji: „Nie możemy pogodzić się z podziałem i dystansem, jaki rozdzielenie wytworzyło między nami. Możemy to naprawić w kluczowym momencie naszej historii, przezwyciężając spory i nieporozumienia, które często uniemożliwiały nam zrozumienie siebie nawzajem”. Dlatego takie ważne jest to, aby okrągły jubileusz reformacji, która jest przecież historycznym faktem, wykorzystać jako okazję do budowania mostów pojednania, a nie do wzmacniania murów podziału. Nie jestem za kanonizacją Lutra przez katolików, jak to niektórzy złośliwcy proponują. Jednak myślę, że potrzebne by było, 500 lat po tym bolesnym fakcie, zapytać samych siebie, czy nie jesteśmy znowu w takim momencie historii, w którym powinniśmy, uznając swoje błędy, zacząć pokutować za nie i budować na nowo, albo lepiej odbudowywać wspólnotę Kościoła? Św. Jan Paweł II celebrując Dzień Przebaczenia w 2000 roku, „prosił pokornie o przebaczenie” win, jakich chrześcijanie i Kościół dopuścili się w ciągu wieków wobec wyznawców innych religii. Wśród najcięższych grzechów Kościoła wymienił podziały wśród chrześcijan, wojny religijne, nieufność i nietolerancję wobec innych kultur i religii. „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” – mówił. Już wtedy spadły na papieża słowa krytyki. Dzisiaj papież Franciszek z niemałym trudem, który często ma swoje źródło w oporze ludzi Kościoła, prowadzi go w kierunku reformy zarządzania, podkreślania prymatu Boga oraz wyboru drogi radykalnego ubóstwa i dostrzegania obecności Chrystusa na peryferiach współczesnego świata. To nie może się podobać wszystkim, zwłaszcza tym, którzy zamiast szczerze wierzyć w Boga i będąc pokornymi, budują swój własny świat, opierając się na autorytecie władzy, czy na pieniądzach.
Myślę, że od protestantów warto by było nauczyć się częstszego otwierania Biblii. Na ewangelii Chrystusowej można budować jedność, modląc się o nią w tak bardzo podzielonym świecie, gdzie religia chrześcijańska, ogólnie rzecz biorąc, jest atakowana i niszczona.
Kiedyś zadzwonił do mnie ktoś z zapytaniem, dlaczego tak trudno zorganizować kursy biblijne w naszych kościołach. Ludzie odchodząc z kwitkiem, znaleźli taki kurs w kościele protestanckim. Pytanie, dlaczego tak trudno o to, aby u siebie móc zachwycić się Słowem Bożym. To są konkretne wyzwania dla wszystkich. Może dlatego, zanim zabierzemy głos krytyki, często opierający się na zasłyszanych uwagach, warto zastanowić się nad statusem własnego chrześcijaństwa i nad tym, czego możemy nauczyć się nawzajem. A to będzie dobra droga do budowania jedności, o którą modlił się Pan Jezus.
ks. Łukasz Kleczka
Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. Od 2011 roku przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana.
Reklama