Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 19:19
Reklama KD Market

Placek dyniowy

Placek dyniowy


Uwielbiam dynię, w każdej postaci. Nieważne czy to ciasto, zapiekanka, sałatka, risotto... Po prostu kocham ten smak i wszechstronność tego owocu/warzywa. Dynia daje tak wiele możliwości, że naprawdę grzechem byłoby nie wykorzystać ich.

Dzisiaj zatem na tapecie amerykański klasyk – pumpkin pie. Robiony tradycyjnie na Halloween lub Święto Dziękczynienia. W tym przepisie do ciasta użyłam masła orzechowego. Za to wierzch jest bardzo tradycyjny, ale też łatwy do zrobienia.

Porcje: 12 kawałków

Czas przygotowania: 1,5 godz.

Składniki:

Ciasto

1 i 1/2 szklanki mąki

3 łyżki cukru pudru

2/3 szklanki zimnego masła

1/4 szklanki smalcu (jeśli nie masz, dodaj więcej masła)

1 łyżka masła orzechowego

4 łyżki lodowatej wody

Nadzienie

1 i 2/3 szklanki słodzonego mleka skondensowanego

1 i 2/3 puree z dyni

2 duże jajka

1/2 przyprawa all spices

5 oz. serka Philadelphia

Wsypuję do malaksera mąkę i cukier, dodaję wszystkie tłuszcze i ucieram aż powstaną drobne okruszki. Dolewam wodę i ucieram, aż ciasto zbije się w mokre okruchy. Szybko zagniatam, formuję kulę, zawijam w folię i wkładam na 20 min do zamrażarki.

Przygotowuję naczynie, lekko smaruję je masłem. Piekarnik nagrzewam do 370 st. F.

W misce ubijam mleko skondensowane z jajkami aż powstanie jednolita masa.

W drugiej misce ubijam serek, dodaję 1/4 szklanki masy z mleka i jajka i nadal ubijam.

Do reszty mleka dodaję puree z dyni oraz przyprawę all spices. Mieszam.

Formę wykładam ciastem, podnoszę brzegi aż do krawędzi naczynia.

Do tak przygotowanej formy wlewam masę dyniową, na to masę serową. Wstawiam do nagrzanego piekarnika na 1 godzinę.

Przed wyjęciem sprawdzam czy masa się dobrze upiekła, wkładam patyczek w środek, jeśli jest suchy – ciasto można wyjąć.

Schładzam, podaję z bitą śmietaną.

Kasia Marks

Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.



 

Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama