Miasto Chicago ma zapłacić 44,7 mln dolarów za postrzelenie przez policjanta innego funkcjonariusza.
Rekordowe odszkodowanie dostanie Michael LaPorta, który 12 stycznia 2010 r. został postrzelony w głowę z broni policjanta Patricka Kelly’ego po powrocie z nocnej popijawy w domu funkcjonariusza w Morgan Park.
Miasto musi pokryć nie tylko koszty odszkodowania, ale również opłat sądowych LaPorty, które także należy liczyć w milionach.
36-letni Kelly nie cieszył się w czasie służby dobrą opinią – były na niego liczne skargi i zarzucano mu przemoc domową oraz uzależnienie od alkoholu, a nawet zaburzenia psychiczne. W czasie procesu cywilnego korzystał z przywileju piątej poprawki, odmawiając składania zeznań.
Po postrzeleniu kolegi twierdził, że LaPorta próbował popełnić w jego domu samobójstwo. Z kolei według 37-latka poruszającego się na wózku to Kelly pociągnął za spust swojej policyjnej broni, celując w jego głowę. LaPorta nie może chodzić ani czytać.
Jedną z kwestii poruszanych podczas procesu była sprawa nadzoru departamentu policji, lub jej braku, nad Kellym, biorąc pod uwagę jego wcześniejsze akty przemocy. Rozstrzygano, czy Kelly’ego nie chroniła zmowa milczenia w policji. Ława przysięgłych nie była jednomyślna w tej sprawie.
Po procesie Kelly został zwolniony z obowiązków policyjnych. Miasto planuje złożenie apelacji.
(as)
Reklama