Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 26 września 2024 19:19
Reklama KD Market

Piersi z kurczaka w sosie szpinakowym

Piersi z kurczaka w sosie szpinakowym


Pychota! A do tego bardzo prosta w zrobieniu. Większość dań z piersi kurczaka jest prosta i szybka w przyrządzeniu, ale dzisiejszy przepis naprawdę zajmie kilka chwil. W moim przypadku – przygotowałam to danie na obiad w tygodniu, ale spokojnie może startować do niedzielnego wypasionego obiadu z gośćmi.

Danie będzie idealne z pieczonymi ziemniakami i liśćmi sałaty rzymskiej, które można polać przygotowanym sosem. Dodatkowo piersi nadziane są włoską szynką dojrzewającą i serem żółtym. Upiekłam je na elektrycznym grillu. Możesz również zrobić to na patelni grillowej lub grillu zewnętrznym. A jeśli nie masz żadnego z tych urządzeń – wystarczy zwykła patelnia (wtedy usmaż piersi na maśle).

Czas przygotowania: 30 minut

Porcje: 4

Składniki:

4 duże piersi z kurczaka

4 plastry szynki parmeńskiej

4 plastry żółtego sera (taki, który lubisz)

Sos:

1 szklanka śmietanki 30-proc.

2 szklanki umytych liści szpinaku

1 cebula szalotka

1 łyżeczka oliwy

1 łyżka masła

szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej

½ łyżeczki soli

½ łyżeczki czarnego pieprzu

Pierś rozcinam wzdłuż, ale tak, żeby jeden bok pozostał w całości. Rozkładam i w środku układam plaster szynki parmeńskiej i sera. Składam pierś na pół i spinam wykałaczkami.

Piersi układam na rozgrzanym grillu i piekę po 10 minut z każdej strony.

W tym czasie przygotowuję sos. Siekam szalotkę. Na patelni rozgrzewam oliwę, dodaję masło i czekam aż się rozpuści. Dodaję szalotkę i zmniejszam płomień. Mieszając od czasu do czasu, czekam aż się zeszkli.

Szpinak kroję trochę drobniej. Dokładam do zeszklonej szalotki i smażę, aż liście stracą jędrność.

Wlewam śmietankę, solę, pieprzę, dodaję gałkę muszkatołową. Zwiększam płomień i zagotowuję śmietankę, czekam, aż się zredukuje.

Podaję pierś polaną sosem z ulubionymi dodatkami.

Kasia Marks

Kasia Marks
Gotowanie nie od razu stało się moją pasją. Byłam za to radosnym konsumentem pierogów babi Anieli. I pewnie byłoby tak do dziś, gdyby nie opakowanie ryżu i pierwsze kotlety ryżowe (okropne). Tak właśnie zaczęły się moje przygody kuchenne. Ziarno (także ryżu) zostało zasiane i od tamtej pory coraz częściej i coraz śmielej poczynałam sobie w kuchni. Przez lata upiekłam wiele ciast i ugotowałam wiele dań. Zakochałam się w kuchni Indii i basenu Morza Śródziemnego. Ale nadal pozostaję bliska polskiej, domowej kuchni, choć chyba moje pierogi nigdy nie dorównają tym babcinym Na co dzień jestem mamą nastolatka i pracuję jako redaktor w serwisie internetowym.

 


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama