Akcja pirotechników policji po wybuchu, do jakiego doszło w poniedziałek w bloku w warszawskim Ursusie, nadal trwa; na razie nie wiadomo, kiedy zostanie zakończona. Mieszkańcy bloku oraz sąsiedniego budynku zostali ewakuowani; przebywają w specjalnie podstawionych autokarach.
W wyniku wybuchu ranna została jedna osoba.
O tym, że w jednym z mieszkań przy ul. Rakuszanki w warszawskim Ursusie doszło do wybuchu, policja została zawiadomiona ok. godz. 19.40. W wyniku zdarzenia ranna została jedna osoba.
Jak poinformowała PAP Magdalena Bieniak z Komendy Stołecznej Policji na miejscu zdarzenia nadal pracują policyjni pirotechnicy i na razie nie wiadomo, kiedy akcja zostanie zakończona.
"Czynności nadal trwają, na miejscu dalej pracują pirotechnicy, trudno powiedzieć, kiedy akcja zostanie zakończona. Nie wykluczam, że czynności mogą potrwać jeszcze kilka godzin" - powiedziała Bieniek.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy komendanta stołecznego policji kom. Sylwester Marczak, policyjni pirotechnicy sprawdzają, czy nie ma zagrożenia dla mieszkańców, bo mężczyzna został ranny, ponieważ rozbrajał pocisk. "Musimy sprawdzić, czy w mieszkaniu nie znajdują się inne niebezpieczne materiały" - powiedział.
Mieszkańcy ewakuowanych budynków przebywają obecnie w specjalnie podstawionych autokarach. (P
Reklama