Rekordowo wysokie ceny samochodów
Ponad 30 tysięcy dolarów – tyle średnio wydał w marcu na zakup samochodu przeciętny Amerykanin. Mimo, że to o blisko 2 tysiące dolarów więcej niż przed rokiem, chętnych nie brakowało. „Wielka Trójka” z Detroit, jeszcze niedawno stająca na skraju bankructwa, sprzedała w ubiegłym miesiącu ponad 600 tysięcy aut.
- 04/08/2012 10:12 PM
Ponad 30 tysięcy dolarów – tyle średnio wydał w marcu na zakup samochodu przeciętny Amerykanin. Mimo, że to o blisko 2 tysiące dolarów więcej niż przed rokiem, chętnych nie brakowało. „Wielka Trójka” z Detroit, jeszcze niedawno stająca na skraju bankructwa, sprzedała w ubiegłym miesiącu ponad 600 tysięcy aut.
Marzec był niewątpliwie miesiącem wielkiego ożywienia na amerykańskim rynku motoryzacyjnym. Rekordową sprzedaż zanotowały m.in. General Motors, Chrysler, Nissan i Hyundai. Wyjątkowo zaskakujące były wyniki Chryslera, który w porównaniu z marcem ubiegłego roku zanotował wzrost sprzedaży o 642 proc. Według ekspertów przyczyniła się do zarówno zmiany w popularnych modelach Chryslera, w szczególności nastawienie na obniżenie zużycia paliwa oraz wypuszczenie na amerykański rynek samochodów marki Fiat. Przy cenach benzyny szybko zmierzających w kierunku 5 dolarów za galon, Fiaty cieszyły się marcu wielką popularnością. Chrysler sprzedał w sumie w marcu 163 tys. aut. Znakomitymi wynikami poszczycić mogą się także GM (231 tys. samochodów sprzedanych w marcu) oraz Ford (223 tys.)
Producenci nie tylko sprzedają więcej, ale także więcej zarabiają. Według portalu TrueCar.com średnia cena samochodu sprzedanego w marcu w USA wynosiła 30 748 dolarów. To o blisko 2 tysiące (7%) więcej niż przed rokiem, i 143 dolary więcej niż w lutym tego roku.
Średnia cena jaką klienci płacili za auta marki Chrysler wyniosła 29 842 dol.; za GM - 33 289 dol.; i 28 322 dol. za Nissana. Zdecydowanie mniej zapłacili nabywcy samochodów Kia i Hyundai – średnio 21 717 dol.
Skąd taki wzrost cen? Według ekspertów z TrueCar.com „winić” należy fakt, że liczba samochodów zjeżdżająca z taśm produkcyjnych jest zbliżona do popytu. Samochody, które stoją na parkingach dealerów sprzedają się szybko, nie ma więc potrzeby obniżać ich ceny, aby zachęcić do kupna klientów. Co więcej, liczba specjalnych rabatów i zniżek jakie oferują dziś dealerzy, jest zdecydowanie mniejsza niż jeszcze przed rokiem.
Według wielu ekspertów producenci aut - zwłaszcza ci z Detroit - wyciągnęli z kryzysu nauczkę: zaczęli produkować samochody, które klienci chcą kupować. Skutkiem zwiększonego popytu, jest (niestety dla klientów) wyższa cena.
mp
Reklama