Domy publiczne i sutenerstwo legalne w Kanadzie
Sąd Apelacyjny prowincji Ontario w minionym tygodniu zakończył fikcję prawną podejmując decyzję, potwierdzającą, że prostytucja w Kandadzie jest legalna, podobnie jak prowadzenie domów publicznych i zatrudnianie sutenerów, ochroniarzy i kierowców...
- 04/01/2012 02:30 PM
Sąd Apelacyjny prowincji Ontario w minionym tygodniu zakończył fikcję prawną podejmując decyzję potwierdzającą, że prostytucja w Kandadzie jest legalna, podobnie jak prowadzenie domów publicznych i zatrudnianie sutenerów, ochroniarzy i kierowców.
Założona przez trzy właścicielki domów publicznych sprawa dotyczyła zakwestionowania tych przepisów kodeksu karnego, które ich zdaniem były niezgodne z konstytucją. Chodziło przede wszystkim o zatrudnianie sutenerów i innych osób związanych z profesją.
Sąd uznał, że o ile zyski płynące z zawodu nie są związane z wykorzystywaniem kobiet, wszystko jest zgodne z prawem. Jeśli decyzja nie zostanie zaskarżona, oznaczać to będzie, że zakończy się fikcja prawna, bowiem z przyzwoleniem czy bez, i tak „sex workers” korzystały z całej infrastrukytury związanej z ich zajęciem.
Jedno z najważniejszych postanowień dotyczy stwierdzenia, że zgodnie z prawem można żyć z prostytucji i legalnie prowadzić domy publiczne. Zdaniem sądu, praca w domach publicznych jest bezpieczniejsza niż prostytucja uliczna.
Jednocześnie jednak Sąd Apelacyjny w swoim orzeczeniu zaznaczył, że nie można reklamować usług seksualnych; prostytutkom nie wolno także zaczepiać potencjalnych klientów na ulicy.
Prostytucja w Kanadzie jest legalna, prawo nie zakazuje ani oferowania takich usług, ani płacenia za nie. Dotychczas jednak nie wolno było prowadzić przybytków rozpusty; panie świadczące usługi seksualne nie mogły oficjalnie zatrudniać ani ochroniarzy, ani kierowców, ani sutenerów.
Mimo iż wśród polityków nie ma zgodności co do lagalności prostytucji w Kanadzie, to ponad 60 proc. społeczeństwa jest zdania, że powinna ona pozostać legalna. Przedstawiciele rządu rozważają jednak wniesienie apelacji od podjętej w minionym tygodniu decyzji do Sądu Najwyższego.
mb
Reklama