Już po raz trzeci Fundacja Kultury Tatrzańskiej była gospodarzem Polonijnych Rodzinnych Zawodów Sportowych. Odbyły się one na obiektach Sióstr Franciszkanek Chrystusa Króla w Lemont, a wzięło w nich udział 157 dzieci i ich rodziców. Główną nagrodę w wysokości 500 dolarów, ufundowaną przez Polskie Sokoły w Ameryce, dla najlepszej rodziny otrzymali Monika, Grzegorz, Maks i Jakub Leśny.
Dwie poprzednie edycje zawodów zebrały wiele pochlebnych recenzji. Tegoroczne były jeszcze lepsze, liczniej obsadzone, z większą ilością konkurencji, atrakcji i emocji. Potwierdziły, że pozytywne doświadczenia procentują i jeszcze bardziej mobilizują.
– W tym roku zarejestrowało się 157 osób, czyli prawie o dwadzieścia procent więcej niż w ubiegłej edycji – mówi Bogdan Ogórek, prezes Fundacji Kultury Tatrzańskiej. – Świadczy to o tym, że zawody stają się coraz bardziej popularne. Ci, którzy biorą w nich udział, oraz ci, którzy dopingują lub są obserwatorami, są zaskoczeni tym, że można takie zawody zorganizować, że panuje na nich nie tylko duch sportowej rywalizacji, również wspaniała atmosfera. Myślę, że w tym roku wypadło to jeszcze lepiej i sprawniej niż poprzednio. Wyciągamy wnioski, uczymy się, wykorzystujemy doświadczenia z dwóch ostatnich lat. W tym roku wzbogaciliśmy program o strzelectwo sportowe i pchnięcie kulą. Tradycyjnie największym powodzeniem cieszyły się wyścigi kolarskie, biegi przełajowe, rodzinny tor przeszkód, ale również w turniejach piłki nożnej i ręcznej oraz pokazach judo frekwencja dopisała i emocji nie brakowało – dodaje pomysłodawca zawodów.
I choć w tego typu imprezach nie liczy się miejsce, tylko udział, nie mierzy się czasu, ani odległości, każdy dążył do tego, by powrócić do domu z wyróżnieniem i satysfakcją, że się udało, jeżeli nie wygrać, to dobiec, dojechać, strzelić bramkę lub celnie trafić do tarczy.
Dwuletnia Maya Wronka dobiegła do mety, czteroletni Sebastian Buch wygrywał w przełajach i przez przeszkody, ścigał się na rowerze i biegał za piłką w turnieju piłkarskim. Klemens Ogórek, Adrian Ogrodny, Joanna Święch i Eryk Wróbel równie dobrze radzili sobie nie tylko na boisku piłkarskim, również w rywalizacji szczypiornistów. Ten ostatni także w biegu sztafetowym.
Po raz pierwszy przyznano również nagrodę pieniężną. 500 dolarów, ufundowane przez Polskie Sokoły w Ameryce, przypadło w udziale rodzinie Leśny. Mama Monika była druga w wyścigu rowerowym i trzecia na strzelnicy. Tata Greg został najlepszym kolarzem i strzelcem. Synowie Maks i Jakub wygrywali w swojej kategorii wiekowej wyścigi kolarskie. Mieli sporo do powiedzenia w biegu z przeszkodami, sztafetowym i pchnięciu kulą. Po zsumowaniu punktów w poszczególnych konkurencjach, w których startowali, zwycięska czwórka była poza zasięgiem w rodzinnej rywalizacji.
Powodzenie zawodów było możliwe dzięki pracy organizatorów i wolontariuszy. Na szczególne podziękowania zasłużyli sobie klub rowerów górskich Flatlanders za przygotowanie tras oraz przeprowadzenie konkurencji rowerowych i biegowych. Tatry Ski Club zorganizował konkurs pchnięcia kulą, Tatra soccer – rozgrywki piłki nożnej, Tatra Team Handball – turniej piłki ręcznej, a Chicago Kata Judo Club – pokazy judo.
Tak jak w roku ubiegłym organizatorzy, uczestnicy i dopingujący kibice wyrażali nadzieję, że nie będzie to ostatnie tego typu przedsięwzięcie, tak teraz jest już przesądzone, że czwarta edycja zawodów rodzinnych odbędzie się 9 września. Wszyscy mogą się już poczuć zaproszeni. Do zobaczenia za rok.
Dariusz Cisowski
Zdjęcia: Artur Partyka
Reklama