Ponad tysiąc osób wzięło udział w demonstracji zorganizowanej w śródmieściu Chicago na znak protestu przeciw decyzji prezydenta Trumpa o zakończeniu programu DACA, chroniącego dzieci przywiezione do USA przez nieudokumentowanych imigrantów.
W dniu ogłoszenia przez ministra sprawiedliwości Jeffa Sessionsa decyzji administracji o zakończeniu programu, 5 września, demonstranci przeszli ulicą Dearborn w śródmieściu Chicago pod siedzibę biura imigracyjnego skandując hasła w obronie Dreamersów.
W tym samym dniu setki studentów Uniwersytetu Loyola wyszło z sal zajęciowych na znak protestu.
Burmistrz Rahm Emanuel zapowiedział 6 września, że zwróci się do republikańskiego gubernatora Bruce'a Raunera o ustanowienie „karty praw Dreamersów”, czyli zestawu przepisów, które będą chronić tę grupę imigrantów w Illinois.
Decyzję administracji Trumpa o zakończeniu DACA potępili również kardynał chicagowski Blase Cupich, senatorzy stanowi Dick Durbin i Tammy Duckworth oraz kongresmeni Mike Quigley i Bill Foster. Zaprotestowały też organizacje imigracyjne i biznesowe.
Lokalne organizacje broniące praw imigrantów zapowiedziały pomoc osobom dotkniętym decyzją administracji. Przedstawiciele Resurrection Project będą udzielać Dreamersom bezpłatnych porad podczas warsztatów w każdy wtorek września.
Szacuje się, że od rozpoczęcia programu DACA w 2012 r. skorzystało z niego około 800 tys. Dreamersów, w tym 41 tys. mieszkańców Illinois. Szacuje się, że wśród beneficjentów DACA w całych Stanach Zjednoczonych jest około 3 tys. Polaków.
(jm)
Reklama