Barack Obama na razie na swoim koncie wyborczym zgromadził w lutym 45 mln dolarów - poinformowało biuro zajmujące się kamanią prezydencką. Od kwietnia ubiegłego roku, czyli od momentu ...
Barack Obama na razie na swoim koncie wyborczym zgromadził w lutym 45 mln dolarów - poinformowało biuro zajmujące się kamanią prezydencką. Od kwietnia ubiegłego roku, czyli od momentu oficjalnego ogłoszenia ponownego ubiegania się o najwyższy urząd w państwie, na konto wyborcze Obamy wpłat dokonało 1,64 mln osób.
Według publikowanego co miesiąc zestawienia w lutym 348 tys. zwolenników Barack Obamy wsparło go finansowo, w tym 105 tys. osób po raz pierwszy sięgnęło do portfela przekazując kwotę na konto wyborcze prezydenta. Średnia jej wysokość wyniosła 59,04 dol.
Republikanie już wytknęli prezydentowi, że 45 mln jest niczym w porównaniu z kwotą, którą Obama dysponował w tym samym czasie równo 4 lata temu (było to 57 mln). Według nich jest to najlepsze potwierdzenie tego, że wyborcy doskonale widzą. "Po trzech latach uprawiania polityki, która doprowadziła do rekordowego zadłużenia kraju, wysokiego bezrobocia, niespotykanych cen benzyny i służby zdrowia - wyraźnie widać, że będzie trudno prezydentowi przekonać wyborców, że zasługuje na kolejną kadencję" - powiedziała rzeczniczka prasowa Partii Republikańskiej, Kirsten Kukowski.
Tymczasem, podczas piątkowej wizyty w Chicago, prezydent zebrał około 2 milionów dolarów. W imprezie podczas któej zbierano fundusze wzięło udział około sześciuset osób. Bilet wstępu kosztował dwa i pół tysiąca dolarów. Okazja do osobistej rozmowy z prezydentem była dużo droższa i wynosiła 10 tysięcy. W spotkaniu ze swoimi zwolennikami w Chicago Barackowi Obamie towarzyszyli: gubernator Illinois Pat Quinn, burmistrz Chicago Rahm Emanuel, przewodnicząca Rady Hrabstwa Cook, Tonny Preckwinkle oraz stanowa prokurator generalna Lisa Madigan. Podczas imprezy w hotelu Palmer House Hilton zebrani obejrzeli także film dokumentalny o prezydenturze Obamy „The Road We’ve Traveled”.
MB
Redakcja
