„Comprehensive” czy „piecemeal”? Jak mówimy, tak działamy
Nie zdziwiłbym się, gdyby w następnym rankingu Global Language Monitor, słowo ‘comprehensive’ (w jęz. polskim: kompleksowy, całościowy, pełny) zostało sklasyfikowane jako jedno z najczęściej obecnie używanych.
Słyszymy je w odniesieniu do niemal wszelkiego rodzaju reform, o których ostatnio głośno. Od reformy zdrowia począwszy…
I tak, dużo mówi się o konieczności „comprehensive reform”, czyli reformie kompleksowej, całościowej. Eksperci twierdzą, że nie da się obniżyć np. kosztów leczenia bez zmiany wszystkiego,
- 03/12/2010 06:11 AM
Nie zdziwiłbym się, gdyby w następnym rankingu Global Language Monitor, słowo ‘comprehensive’ (w jęz. polskim: kompleksowy, całościowy, pełny) zostało sklasyfikowane jako jedno z najczęściej obecnie używanych.
Słyszymy je w odniesieniu do niemal wszelkiego rodzaju reform, o których ostatnio głośno. Od reformy zdrowia począwszy…
I tak, dużo mówi się o konieczności „comprehensive reform”, czyli reformie kompleksowej, całościowej. Eksperci twierdzą, że nie da się obniżyć np. kosztów leczenia bez zmiany wszystkiego, co z opieką zdrowotną jest związane, bo wszystko jest połączone i tak uzależnione, ze zmiana jednego elementu ma wpływ na inne. I albo wszystko albo nic.
Ale przecież jakie to trudne, politycznie skomplikowane i czasochłonne, właśnie to całościowe podejście.
A w między czasie miliony przeciętnych obywateli borykają się ze swymi partykularnymi trudnościami – albo zupełny brak ubezpieczenia, albo duże zadłużenie, albo niepełna polisa, itp.
Mając na co dzień na różne sposoby do czynienia z emigracją, wielu z nas miało nadzieję, że po szybkiej reformie opieki zdrowotnej, przyjdzie czas na względnie szybką reformę praw imigracyjnych. Ale jak tu mieć nadzieję, skoro światła w tunelu kompleksowej reformy opieki zdrowotnej jeszcze nie widać, a dodatkowo jeśli się w ogóle mówi o reformie prawa imigracyjnego, to także dominuje słowo „comprehensive”, czyli albo wszystko albo nic.
Rozbite rodziny czekają na połączenie, urodzone w USA dzieci „nielegalnych” żyją w tzw. limbo, firmy mające nadzieję na zatrudnienie zdolnego pracownika z zagranicy żyją w kosztownej niepewności, studenci nie są pewni czy „bezpiecznie” mogą odwiedzić rodzinę w domu… A tu ewentualnie nadzieję na zmianę trzeba łączyć z kompleksową reformą.
Starsi wiekiem być może pamiętają, że prace nad ostatnią taką kompleksową reformą prawa imigracyjnego – pamiętna „amnestia” w 1986 r. – trwały sześć lat. Teraz „nielegalnych” jest tu podobno dwa razy więcej niż w latach 80-tych. Można tylko mieć nadzieję, że tym razem prace nad kompleksową reformą nie będą trwały dwa razy dłużej.
Jestem za wprowadzeniem na wybiegi medialne nowego trendu; mody na słowo „piecemeal”. Może za nim szłoby także nowe podejście do reform –– czyli stopniowo, częściowo, krok po kroku, ale też prościej, bardziej przejrzyście, taniej a przede wszystkim - szybciej?
Bogdan Pukszta (03/12/10)
PACC
Reklama