„Umiesz odpoczywać?”– zagadnął mnie ktoś ostatnio zupełnie niespodziewanie. W odpowiedzi wypaliłem bez zastanowienia: „Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Chyba nie bardzo”. A ponieważ pierwsza odpowiedź bywa najbardziej wiarygodna, w tej samej chwili zacząłem się zastanawiać nad tym, że przecież są wakacje, czas urlopowy, po to, żeby zwolnić trochę, zostawić szarą codzienność, zmienić harmonogram działań, wyjechać gdzieś, odpocząć. Jak to jest w moim życiu…?
Kilka dni później zostałem zaproszony na sobotni wieczór do grupy rodzin, których dzieci spędzały swój wakacyjny czas z dala od domu. Niesamowita atmosfera powitań dzieci i ich rodziców, po tygodniowej rozłące, łzy szczęścia w oczach, jakby ten tydzień trwał całą wieczność. Dzieciaki w żywiole, w pełni zaangażowane w sportowe, kulturalne i zabawowe akcje. Zawiązały już dobre, przyjazne relacje. Rodzice zadowoleni, że mogli ofiarować swoim pociechom dobry czas, sami bardzo zżyci między sobą. Wszyscy jak wielka rodzina. Dla mnie te kilka godzin z nimi, pośród ciszy, zieleni i wiejskiej sielanki, były jak głęboki oddech, chwilowy reset i restart całego siebie. I jeszcze jedno, dodatkowe szczęście: moja sieć komórkowa nie miała zasięgu, nawet telefon odpoczywał! Coś bezcennego!
Wakacje. Oczywiście umownie, zwyczajowo tylko związane z okresem letnim. Tak naprawdę każdy inny czas może być dobry do tego, żeby odpocząć. Jednak gorące, letnie miesiące, kiedy człowiek w pewnym sensie spowalnia swoje działanie, są najkorzystniejsze do tego, by się wyłączyć i zmienić na chwilę tryb swojego życia. Jest to czas, do którego każdy człowiek ma prawo. Nie można dobrze funkcjonować bez zapewnienia sobie czasu na odpoczynek, relaks, oderwanie się od codziennych zajęć. Pewnie znajdą się malkontenci, którzy skrytykują ten sposób patrzenia stwierdzeniem, że „nie każdego stać na wakacje”, że „trzeba pracować, żeby żyć”, itd. Jestem jednak przekonany, że wcale nie trzeba wyjeżdżać na drugi koniec świata do drogich resortów, żeby odpocząć. Chodzi o to, żeby pozwolić sobie na kilkudniową zmianę. Kiedy mam na uwadze to, że moje zmęczenie budzi we mnie opieszałość, czasami agresję, zniechęcenie, apatię. Kiedy czuję, że mój organizm krzyczy: „Stop!”.Wtedy wiem, że muszę zwolnić, wyhamować i pozwolić sobie na odpoczynek. Czasem wystarczy wyjechać na cały dzień gdzieś w las, góry, nad jezioro, czy ocean, wyłączyć telefon, internet, zawodowe kontakty, znaleźć ciszę i relaks, zacząć głębiej oddychać. I już! Po kilku godzinach czy dniach, można poczuć jak wraca chęć do życia.
Piąte Przykazanie Dekalogu mówi: „Nie zabijaj!”. Odnosi się ono nie tylko do zamachu na życie innych. Ono odnosi się także do samego siebie. Jeżeli nie dbam o siebie, swoje ciało, ducha, emocje, wówczas skazuję samego siebie na cierpienie i w ten sposób zabijam samego siebie. Praca non stop, nieuregulowany tryb życia, uleganie nałogom i wewnętrzny chaos powoli zabijają życie we mnie samym. Żyję nie po to, żeby się zabić, doprowadzić do stanu bycia wrakiem, ale żyję po to, by swoje życie przeżyć jak najlepiej. Jeżeli wierzę w to, że Pan Bóg stworzył piękny świat dla mnie, że stwarzając uczynił mnie, człowieka, koroną wszystkich stworzeń i że jestem najpiękniejszym ze stworzeń, to On chce, żebym to piękno stworzenia poznawał i go doświadczał. Pan Jezus któregoś dnia powiedział do swoich apostołów, którzy zmęczeni powracali i zdawali Mu relację ze swej misji: „Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco!” (Mk 6,30). Idźcie sami, osobno, czyli pozwólcie sobie na chwilę samotności, na ciszę, na oddech. „Na miejsce pustynne”, czyli takie z dala od codziennego zgiełku i codziennie powtarzanych rytuałów. „I odpocznijcie”, bo dzięki temu odnajdziecie na nowo siłę i radość życia i inspirację do wielu dobrych czynów.
Dla jednych będzie to czas nad wodą, dla innych wędrówki górskimi szlakami, dla jeszcze innych swobodny czas z najbliższymi lub przyjaciółmi. Wiele osób znajduje odpoczynek w klimacie rekolekcji, inni pielgrzymują. Bo chwile odpoczynku nie tylko wzmacniają odpoczywającego, ale też budują i odbudowują wzajemne relacje, a czasem pozwalają na zawiązanie zupełnie nowych, pięknych i głębokich relacji z innymi.
Każde miejsce na świecie, nawet niedaleko mojego domu, może być bardzo szczególne i wyjątkowe. Pod warunkiem, że wyłączę na moment swoją codzienność, bardzo szybką i intensywną, i poddam się tej wakacyjnej chwili, o którą co jakiś czas woła moje ja. I która się mu naprawdę należy!
ks. Łukasz Kleczka
Salwatorianin, ksiądz od 1999 roku. Ukończył studia w Bagnie koło Wrocławia, Krakowie i Rzymie. Pracował jako kierownik duchowy i rekolekcjonista w Centrum Formacji Duchowej w Krakowie, duszpasterz i katecheta. Od 2011 roku przełożony i kustosz Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Merrillville w stanie Indiana.
Reklama