Wprowadzenie fakultatywnej autoryzacji z limitem czasu dla rozmówcy na jej dokonanie oraz usunięcie z obecnie obowiązujących regulacji zapisów odwołujących się do czasów PRL - to główne założenia projektu nowelizacji Prawa prasowego, który we wtorek przyjął rząd.
Projekt przygotowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Największa zmiana, jaką resort kultury zaproponował w projekcie nowelizacji prawa prasowego to skończenie z obligatoryjną autoryzacją. Autoryzacja będzie możliwa tylko w sytuacji, gdy rozmówca dziennikarza o nią poprosi. Co więcej, w takiej sytuacji będzie on miał określony czas na jej przeprowadzenie" - powiedział PAP wiceminister kultury Paweł Lewandowski.
Projekt zakłada, że w przypadku dzienników czas ten będzie wynosił sześć godzin, od momentu otrzymania tekstu. W przypadku czasopism będą to 24 godziny. Jeśli w tym czasie autoryzacja nie zostanie odesłana, dziennikarz będzie mógł uznać, że rozmówca wyraża zgodę na publikację wypowiedzi.
Projekt zakłada też "dekomunizację" obecnie obowiązujących przepisów Prawa prasowego poprzez usunięcie "nieaktualnej siatki pojęciowej". "Niewłaściwe jest, aby po 28 latach od zmiany systemu politycznego w Polsce, podstawowy akt prawny regulujący działalność prasową, a co za tym idzie podstawowy akt prawny gwarantujący wolność wypowiedzi, w dalszym ciągu odwoływał się do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i nieaktualnych pojęć funkcjonujących w okresie, kiedy ustawa była uchwalana" - podkreślono w uzasadnieniu projektu.
Jak podkreśliło CIR komunikacie przesłanym po wtorkowym posiedzeniu Rady Ministrów rząd zmienił przepisy dot. autoryzacji, ponieważ Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w wyroku wydanym w 2011 r. uznał, że są one niezgodne z Europejską Konwencją Praw Człowieka i naruszają zasady funkcjonowania społeczeństwa demokratycznego, w którym wolność słowa jest wartością nadrzędną.
CIR zaznacza także, że w nowych przepisach utrzymano zasadę, że dziennikarz nie może odmówić osobie udzielającej informacji, autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi. Nadal autoryzacji nie będzie wymagała wypowiedź, która została opublikowana. Dodano natomiast przepis, zgodnie z którym dziennikarz nie będzie musiał uzyskiwać autoryzacji wypowiedzi wygłoszonej publicznie, np. podczas konferencji prasowej lub innego wystąpienia publicznego.
Dziennikarz będzie musiał - jak dodaje CIR - informować osobę udzielającą informacji o prawie do autoryzacji dosłownie cytowanej wypowiedzi. Osoba, która będzie chciała skorzystać z tego prawa, musi zgłosić dziennikarzowi żądanie autoryzacji wypowiedzi – niezwłocznie po jej udzieleniu.
Według nowych przepisów, brak autoryzacji nie będzie przestępstwem – będzie wykroczeniem. (PAP)
Reklama