Tendencję spadkową w sprzedaży broni obserwuje się w całym kraju. Zdaniem ekspertów Amerykanie już się nie boją, że dostęp do broni będzie ograniczony. Wymyka się tym krajowym tendencjom Chicago, gdzie popyt na legalną broń nadal rośnie.
W zeszłym roku w Illinois przyjęto około 1,9 mln wniosków o sprawdzenie przeszłości kryminalnej potencjalnych nabywców broni. Rok wcześniej było ich 1,2 mln. Wzrosła również liczba wydawanych licencji na noszenie ukrytej broni – z około 91 tys. w 2014 r. do 220 tys. w roku 2016.
W samym Chicago, według policji stanowej, liczba aplikacji na posiadanie broni wzrosła z 19,6 tys. w 2014 r. do blisko 39 tys. w 2016 roku. Zainteresowaniem cieszą się również licencje na ukrytą broń. Do 2016 r. wydano ich w Chicago 22 tys. i obserwuje się tendencję wzrostową.
Według „Chicago Tribune”, sprzedaż broni osiągnęła rekordy za prezydentury Baracka Obamy. Według FBI ilość wniosków o sprawdzenie historii kryminalnej wymaganej do zakupu broni wzrosła z 13 mln w 2008 do 27 mln w 2016 roku. Masowe strzelaniny doprowadziły do silnych głosów o zaostrzenie kontroli broni, ale również wzrostu jej sprzedaży w obawie, że takie restrykcje zostaną wprowadzone.
Mimo iż w 2014 r. sąd obalił zakaz funkcjonowania sklepów z bronią w Chicago, w Wietrznym Mieście nadal trudno legalnie kupić broń. Liczne sklepy z bronią znajdują się na przedmieściach; nowe planowane są m.in. w Elgin, Mundelein, Niles i Willowbrook.
(jm)
Reklama